11 lipca, 2013

Eighteen: Confusion.

-Jase, porozmawiaj z nią.-Fire trąciła Jasona łokciem, kiwając głową w stronę Kate.

Jason spojrzał na matkę, która układała jakieś dokumenty, a następnie odwrócił się do Fire z dezaprobatą. Przewróciła oczami, popychając go delikatnie. Wypuścił westchnienie, podchodząc do matki.

-Ja..-zaczął, pocierając kark.- Ja... przepraszam mamo.-wyszeptał ochryple prawie niesłyszalnie, przytulając ją.

Łzy cisnęły się jej do oczu, gładząc dłońmi jego ramiona, rozluźnił się przez delikatny dotyk matki.-Wszystko w porządku, kochanie. To za dużo na raz. Przepraszam, że cię zostawiłam.

Wyrwała się z jego uścisku, zwracając się do niego, głaskając go po policzku, gdzie wcześniej go uderzyła.- Wyglądasz jak swój ojciec.

Zadrwił, spuszczając wzrok, czując ból i nienawiść. Ściągnął brwi razem, kiedy niewyraźne obrazy ojca ukazały mu się przed oczami.

-Powiesz mi, co się stało z wami? Dlaczego skończyłeś w Kalifornii? Jak Alex zmarł? Zostaliście w dwójkę adoptowani?-Kate zalała syna pytaniami.

Spiął się, zaciskając szczękę, nie chciał, żeby wiedziała, że jest przestępcą.-długa historia.-mruknął, odwracając się, chcąc odejść, chwycił za ramię Fire, ruszając w kierunku drzwi.

-Poczekaj, jeszcze jedno pytanie.-Kate zawołała, zatrzymując ich.- Czy wy randkujecie?

-Nie!-oboje odpowiedzieli chórem, rumieniąc się.

-wow, nie chciałam tak defensywnie.-zaśmiała się, kręcąc głową.

Jason przewrócił oczami, szarpiąc za ramię Fire, ciągnąc na zewnątrz.-Nie mów jej nic.

-Co masz na myśli?-uniosła brew.

-Ona nie może wiedzieć, co robię.-przeczesał palcami włosy, idąc do pokoju motelu.

-Oh-skinęła głową, rozumiejąc.-Czy mógłbyś już puścić? Ranisz mnie.-skrzywiła się, czując ból, puszczając ją.

Potarła nadgarstek gdzie widniały ciemne ślady. Jason patrzył uważnie, czując poczucie wuny. Poczuł krople deszczu na ramieniu, zanim całkowicie zaczęło lać.

-Cholera.-warknął, spoglądając na ciemne niebo, zanim pociągnął Fire za nadgarstek i weszli do środka.

Chwilę później usłyszeli głośny dźwięk eksplodującej bomby w oddali i migoczące światło jakby ktoś robił zdjęcia. Krople deszczu zaatakowały suchy beton niczym deszcz kul, mocząc ziemie. Grzmoty uderzały co trochę, rozświetlając niebo.

-Czekaj, gdzie jest Caleb?-Fire zapytała gorączkowo.

-Wyszedł, żeby coś, nie wiem.-wzruszył ramionami, zanurzając się na łóżku.

-Mam nadzieję, że nic mu nie jest, burza jest dość mocna.-żuła wargę, przeczesując palcami włosy.

Jason wziął pilota, włączając telewizor, ale nic nie było innego niż charakterystyczny szum. Z jękiem wyłączył telewizor, rzucając go gdzieś i kładąc się na pościeli.

-Co chcesz zrobić?-zapytała, wchodząc się na łóżku.

Jason wzruszył ramionami, opierając głowę na ramionach. Fire zacisnęła usta, szukając czegość, nie mogąc zrobić.

-Może zagramy w grę? Jak, dwadzieścia pytań.-zasugerowała.

Zaszydził.-Nie.

-Oh, daj spokój, nie ma nic do roboty.

-Nie.

-Dlaczego?

-Bo nie chcę.

-Jesteś taki uparty, Jase.

Z kilku prób, udało jej się przekonać Jasona.- Ok, ale robię to tylko dlatego byś dała mi w końcu pieprzony spokój.

Uśmiechnęła się w odpowiedzi.- W porządku, więc... Jaki jest twój ulubiony kolor?

-Nie mam jednego.- zaśmiał się lekko.- Nie obchodzą mnie kurwa kolory.

-Ale trzeba mieć ulubiony kolor.-wykrzywiła usta.

-Cóż, nie mam jednego.- wzruszył ramionami.-Moja kolej-urwał.- Jesteś dziewicą?

-Wow, ufam ci pytając o to.- potrząsnęła głową, a jej policzki rozjaśniały.

-Wystarczy odpowiedzieć na to pieprzone pytanie.-przewrócił oczami.

Z westchnienie Fire odpowiedziała z rumieńcem na twarzy.- Tak.

-Wiedziałem to.-mruknął.

Teraz to Fire wywróciła oczami.- A ty?

-Nie.-uśmiechnął się.- Ile miałaś chłopaków?

-Um.. jednego.-zagryzła dolną wargę, bawiąc się palcami.-Ile dziewczyn miałeś?

-To nie twoja sprawa.-warknął.

-Ja odpowiedziałam na to pytanie, więc odpowiedz na moje.

-No, ja nie,

-Tak, ty. Tak to działa.

Kłócili się dalej o to, aż Fire dała mu spokój zadając inne pytanie.


•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••



Jason zacisnął lekko szczękę, jego ciemne oczy patrzyły na usta Fire jak mówiła. Poczuł pragnienie by ją pocałować. Patrzył łakomie na jej wargi koloru wiśni.

-Dobra twoja kolej.- głos Fire wyrwał go z zamyśleń.

-Co?-odparł, odwracając wzrok od jej ust.

Mały grymas pojawił się jej twarzy.- Czy mam coś na twarzy?

-Liczą się usta?-wypalił bez namysłu, oblizując wargi.

Jej policzki stały się czerwone.-C-? Myślę, al-przerwał jej Jason przyciskając jego usta do jej, głaszcząc ją z tyłu głowy, oddając pasję w pocałunku.

Przysunął się, kiedy oddała pocałunek, kładąc jej ciało jedną ręką z powrotem na pościel, a drugą podpierał się o łóżko.  Pieścił kciukiem jej policzek, przysiadając na niej okrakiem, unosząc ciało nad nią. Przerwali pocałunek na chwilę by zaczerpnąć trochę powietrza, po czym kontynuowali to z większą namiętnością i pożądaniem. Fire przeniosła dłonie na jego policzki, głaszcząc jego skórę, przesunęła je na potargane włosy, wsuwając palce między nie. W jej brzuchu roiło się stado motyli, kiedy Jason zjechał na jej ramię, zsuwając ramiączka koszulki i stanika, a następnie zjeżdżając wzdłuż jej ramienia, powodując gęsią skórkę. Przesunął językiem po jej wardze prosząc o wstęp do środka, ich języki zataczały się wspólnie w zmysłowym tańcu. Poczuł niebezpieczne płomienie żądzy kiedy Fire zjechała dłońmi wzdłuż szyi Jasona. Jego duża dłoń wślizgnęła się jej pod koszulkę, pocierając jej skórę, natomiast drugą nadal podpierał się łóżka. Wyjął język z jej jamy ustnej, przygryzając lekko jej wargę. Jej palce poruszały się w dół torsu, wsuwając dłonie pod koszulkę, pieszcząc jego abs. Jego wnętrzności skręciły się przez jej dotyk, paląc jego ciało dotykiem. Jego niski ochrypły głos zawibrował przy jej ustach, całując jej usta ostatni raz, zjeżdżając ustami w dół jej szczęki, ogrzewając jej skórę ciepłym oddechem. Jej oddech był nierówny, kiedy lizał jej skórę, składając wilgotne pocałunki w dół na jej skórze. Jej ciało drżało po jego, zakołysał nad nią biodrami raz, przez co jęknęła. Podniosła jego koszulkę w górę, chcąc poczuć jego skórę.

Niechętnie oderwał się od niej, ściągając koszulkę, przybliżając się do niej z powrotem, pieszcząc jej wargi swoimi, a następnie powrócił do szyji. Płonęli pożądaniem, niezrozumiale wewnątrz czuli potrzebę siebie, nawzajem. Świat wokó nich zniknął, byli tak pochłonięci sobą, że nie mogli myśleć o czymś innym. Fire pociągnęła za końce włosów Jasona, kiedy zaczął ssać jej czułe miejsce, czując pasję w żyłach. Podczas tego doznała wiele przyjemności, cichy jęk wydobył się z jej ust, kiedy pieścił ją swoimi palcami. Jego usta opuściły szyję, całując ją w dół obojczyka, a następnie z powrotem na jej szczękę. Podniósł jej biodra tak, że stykały się z jego, przyciągnęła go trzymając jego szyję, przyciskając swoje usta do jego. Kontynuował unoszenie jej koszulki, pieszcząc jej skórę, stłumiony jęk dotarł do jego uszu, kiedy trzymał ją w talii mocno, przypominając mu o siniaku. Odsunęli się od siebie ciężko oddychając. Ich umysły powróciły do rzeczywistości, zdając sobie sprawę, co właśnie zrobili.


Jason.


Kurwa. Szybko cofnąłęm się, zdając sobie sprawę co właśnie zrobiłem.  Fire odsunęła się z powrotem, żądza, która wcześniej widniała w jej oczach, znikła i znów miała niewinny wzrok. Dotknęła ust, wpatrując się we mnie. Ugh. Kiedy patrzy się na ciebie tym wzrokiem, sprawia, że czujesz się winny. Pokręciłem głową z niedowierzaniem, zeskakując z łóżka i kierując się w stronę łazienki. Złość przedostała się do mojej krwi, kiedy moja dłoń zderzyła się ze ścianą obok. Nie mogłem uwierzyć, że to kurwa zrobiłem. Oczywiście, jest gorąca, ale te dziwne uczucia, któe czuję przez nią doprowadzają mnie do szaleństwa. Nie lubię ich. Nie lubię jej. Mimo, że jest dla mnie ważna i zajęło mi 10 lat odnalezienie jej, sprawia, że wkurza mnie to. Czuję się bezbronny. Moja słabość, nienawidzę tego. Byłem podniecony przez co stało się chwilę temu, ale teraz tego nie czuję. Przeczesałem dłonią włosy, ciągnąc za końce w frustracji, jęcząc w gniewie, poczułem jak to ona bawiła się moimi włosami. Moje wargi drżały, chcąc poczuć to ponownie. Jej wargi były jak narkotyk, raz posmakujesz i od razu cię uzależniają. Mój żołądek skręcił się, przypominając jak dotykała mojej skóry, sprawiając, że moja skóra płonęła.

-Głupia suka!-warknąłem pod nosem, kręcąc głową.

Może gorący prysznic dobrze mi zrobi. Zdjąłem spodnie i bokserki, wchodząc pod prysznic. Ciepła woda rozluźniła moje mięśnie, ciepło, otuliło mą skórę. Moje myśli powróciły do tej głupiej, irytującej, pięknej, słodkiej, opiekuńczej dziwki w pokoju. Była dla mnie cenna, ale doprowadzała do szału. Chciałem ją, ale nie. Nie chcę jej. Nie powinienem jej chcieć.


Fire


Cichy krzyk wydobył się z moich ust, patrząc w lustro i widząc czerwony ślad na szyji. Zasysałam powietrze, szukając sposoby by to ukryć. Nie znalazłam innego sposobu niż zażucenie włosów na parwą stronę. Muszę mieć włosy tak jak teraz. Moje serce wciąż biło szybko, prawie je mogłam usłyszeć. Czułam na skórze nadal jego dotyk. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Ruszyłam w stronę drzwi by zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Kręciło mi się w głowie, byłam nadal w oszołomieniu. Powoli wyszłam na zewnątrz, głęboko zaciągając się świeżym powietrzem. Na szczęście burza już się skończyła. Potarłam dłońmi zaczerwienioną twarz, starając się ją ochłodzić, dopóki moje myśli nie powróciły do tego co się stało. Dlaczego zrobił to kurwa? Nienawidzę tego jak na mnie działa. Zawładną mym umysłem. Całuje i wpływa na mnie jak lubię, a następnie, zaprzecza i mówi, że to nic. Ugh. Nie będę kłamać, zdecydowanie mnie do siebie przyciąga, ale nie wiem, co czuję tak naprawdę do niego. Boli mnie, ze zaprzecza wszystkiemu, ale nie wiem dlaczego. Zachowuję się tak jakby nic między nami nie było, ale później staje się zazdrosny kiedy jestem wśród innych facetów. Jasne światło wyrwało mnie z zamyśleń, kiedy znajomy samochód zatrzymał się blisko mnie.

-Caleb, gdzie byłeś?-zapytałam natychmiast, kiedy wyszedł z samochodu.

-Potrzebowałem trochę... rzeczy.-wzruszył ramionami-mam dla was coś do jedzenia.-wręczył mi dużą papierową torbę.

-Ładnie pachnie.- mruknęłam, wpatrując się w torbę.-Dzięki, Cale.

Kiwnął głową, wsuwając ręce do kieszeni.- W każdym razie co z nią zrobisz?

-Tylko myślę.- zacisnęłam usta, wracając do pokoju, potykając się pod drodze.-Chodź.

_________


Jej umysł nadal zaprzątało wcześniejsze wydarzenie,Fire szła w kierunku sypialni. Nadal zauroczona  w oszołomieniu, potykając się o własne nogi, poczuła czyjąś rękę, ratującą ją przed upadkiem. Spojrzała na swojego wybawcę, rumieniąc się. Jason, wyszczerzył oczy, widząc ślad na szyi, czując gorąc na twarzy. Zostawił jej ślad na szyji. Szybko zakrył jej włosami ślad, co raz bardziej poddenerwowany. Jej dłonie zaczęły się pocić, nerwy przejęły nad nią władzę, a oddech stał się nierówny. Odwróciła się, biegnąc pośpiesznie do sypialni. Jason patrzył na nią z czerwonymi policzkami, wsuwając dłonie do kieszeni.

-Więc, co robiliście jak mnie nie było?-Caleb zapytał kiedy Jason wszedł do salonu.

-Nic.-mruknął w odpowiedzi, próbując się pozbyć rumieńców.

-Więc sama sobie zrobiła malinkę.-Caleb uniósł brew, uśmiechając się.-Uprawiałeś seks.

-Co? Nie, po prostu..-wyjąkał, przeczesując dłonią włosy, przypominając sobie jak to robiła Fire.

-Ty co?-ponaglił.

-Pocałowałem ją, człowieku! Kurwa pocałowałem ja i skończyło się na tym co zrobiłem.






~*~

Cholera, to się narobiło, nie?

Kto się spodziewał tak szybko rozdziału?!

Powiedźcie mi szczerze, czy chcecie powrotu komentarzy, czy tak ma zostać??


pytania?ask.fm/mondza