09 czerwca, 2013

Thirteen: Denial.

-Robi się już późno, może powinniśmy zatrzymać się w motelu na noc, jesteśmy już na obrzeżach Kalifornii.- Caleb zasugerował, spowolniwszy, zbliżając się do motelu.
-Tak, nie usiedzę tu już dłużej albo eksploduję. Jestem cholernie znudzona.- westchnęła, odchylając się w tył na fotelu.
-Jason?- zwrócił się do niego, który wzruszył ramionami.- Okej.-skręcił, podjeżdżając pod budynek.
Fire szybko wyskoczyła z samochodu, rozciągając ręce.-Wreszcie wolna!
-Chodź.-Caleb zaśmiał się, prowadząc ich do środka.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

-Nie mamy nic do jedzenia.-zmarszczyła brwi.-Jestem głodna!
-Cóż, nie jestem pewien czy są w pobliżu jakieś restauracje, ale można pojechać do sklepu i kupić coś do jedzenia.-Caleb wzruszył ramionami, rozkładając się na kanapie.
-Dlaczego nie możesz pojechać sam?-Jason uniósł brew.
-Jechałem godziny, koleś. Muszę odpocząć.-ziewnął, rozciągając się.
Jason oblizał usta, patrząc na Fire.-Idziemy.- ruszył do drzwi.
Ruszyła za nim-My idziemy?
-Tak, to tylko kilka minut.-wsunął ręce do kieszeni, idąc do sklepu w pośpiechu.
Milczeli idąc razem, Fire przerwała ciszę.-Jak twoje ramię?-spytała głupio, przypominając sobie Jasona kontuzję.
-Dobrze.-odpowiedział.
-To dobrze.-mały uśmieszek pokazał się na jej ustach, niezręczna cisza ogarnęła ich ponownie.
Spojrzała na Jasona ciemnymi oczami. Zagryzła dolną wargę, podziwiając jego miękkie, złociste włosy, jego gładką, opaloną skórę, jego perfekcyjny nos, zatrzymując się na jego idealnych ustach. Spojrzała na jego doskonale uwydatnioną szczękę, po jego obojczyki. Czuła, że się rozpływa, jej wzrok spotkał się z jego, a jego ochrypły głos wypełniał jej uszy.
-Co?-uniósł brwi.
-H-huh?-jej policzki zaróżowiły się, wiedząc, że zauważył, że się na niego gapi.
Uśmieszek pojawił się na jego ustach.-Dlaczego się na mnie gapisz?
-Ja nie p-patrzyłam się na ciebie.-wyjąkała defensywnie, obkręcając kosmyk włosów na palcu, ukrywając twarz.
-Jaaaasne.-przewrócił oczami.-Patrzyłaś się na mnie jakbyś chciała zobaczyć mojego kutasa.
-Jesteś obrzydliwy!-pchnęła go w bok.
Zaśmiał się.-Wiesz, chcesz tego, kochanie.
-Nie.-zmarszczyła brwi, krzyżując ręce, czując motyle w brzuchu.
-Proszę.-zaszydził.-Wiem, że mnie lubisz, Fire.
-C-co?-wyjąkała, a jej tętno przyśpieszyło, a dłonie zaczęły się pocić.-Nie.
-Oczywiście, że tak, jakby było inaczej nie pocałowałabyś mnie tamtej nocy.-oblizał wargi, przypominając sobie tamto uczucie, kiedy się całowali.
-To był błąd, byłam pijana.- odwróciła się, ukrywając czerwoną twarz.
-A kiedy opatrywałaś moje ramię?-uśmiechnął się, przeczesując swoje karmelowe włosy.
-To był wypadek.  Ale jeśli nie pamiętasz, to ty mnie pocałowałeś w kasynie.-powiedziała w odwecie,a wspomnienia wypełniły jej umysł.
- Po prostu się kurwa zamknij!-warknął, unikając tematu, kiedy dotarli do spożywniaka.


••••••••••••••••••••••••••••••••••••••


-Myślę, że wystarczy.- sięgnęła po wózek na zakupy, gdy nagle poczuła zimną rękę na jej.
Lekki wstrząs elektryczny wypełnił Jasona i Fire, zatrzymując wzrok na sobie. W momencie odsunęli się od siebie, rumieniąc się. Jason pociągnął wózek, wpadając na jakąś postać.
-Patrz gdzie idziesz, ty stara suko.-splunął w gniewie, kobieta pochyliła się by podnieść swoje rzeczy.
-Jase, nie bądź niegrzeczny.- szturchnęła go w żebra, przed pochyleniem się i pomocą kobiecie ze zbieraniem rzeczy, wstając z powrotem do pozycji stojącej.-Przepraszam za... niego.
-Jest dobrze.-uśmiechnęła się słodko.
Jej oczy niebieskie jak woda powędrowały na Jasona, powiększając się nieznacznie. Wyglądał znajomo. Zmarszczył brwi przyglądając się kobiecie. Wydawała się znajoma. Widział ją już wcześniej.
-Chodźmy.-trąciła go, popychając wózek nieco do przodu.
Jason oderwał wzrok od znajomej kobiety, popychając wózek. Kobieta popatrzyła się i odeszła, jej tętno przyśpieszyło, a oczy wypełniły się łzami.
-James.-wyszeptała do siebie.
Wyglądał identycznie jak on, mężczyznę, którego kochała.
Kiedy zapłacili za zakupy, Jason odwrócił się by stwierdzić, że kobieta zniknęła. Była dziwnie zajoma.
-Marzysz o tej kobiecie, którą potrąciłeś?-uśmiechnęła się, podnosząc torby.
-Zamknij się.-przewrócił oczami, biorąc torby do rąk, wychodząc ze sklepu.
Wpadł mu do głowy pewien pomysł, w drodze powrotnej z Fire.
-Jeśli bym cię pocałował teraz, pocałowała byś mnie?-jego ochrypły głos przerwał ciszę.
Poczuła motyle wypełniające ją od środka, a policzki zaróżowiły się po raz kolejny tego dnia.-Uhh nie, Ja nie.
Jason przygryzł dolną wargę, zastanawiając się czy chciałby spróbować, czy nie.
-Ona mnie lubi, oczywiście chciała by mnie pocałować.-pomyślał.-A co jeśli nie? Jason McCann nie zostaje odrzucany. Och daj spokój, McCann, nie bądź mięczakiem. To tylko głupi pocałunek.
Pocałował ją i zrobił wiele innych jebanych rzeczy, z wieloma dziewczynami i nigdy nie czuł się zdenerwowany w najmniejszym stopniu, ale Fire była inna. Nie była jakąś dziewczyną z klubu, była dal niego kimś ważnym, ale nie chciał się do tego przyznać.. Miała wszystko, była wszystkim co mu zostało po stracie Ralpha i Alexa. Oblizał wargi, spoglądając na nią, upuścił jedną z toreb, decydując się na mały test.
Sięgnął  za jej talię, przyciągając ją i odwracając do niego. Przesunął dłonią po jej policzku, przeczesując jej włosy, pochylając się. Oddech Fire był dość płytki, serce zaczęło bić szybciej, a ręce zaczęły drżeć, czuła jego miętowy oddech. Złączył ich wargi razem, sprawiając, że czuła fajerwerki w piersi. Całował ją delikatnie, oddając pocałunek, zsynchronizowali się. Jej żyły dziwnie zaczęły pulsować, stanęła na palcach, pogłębiając pocałunek. Poczuła uśmiech Jasona na jej ustach, odsunęli się od siebie przerywając pocałunek.
Zatrzepotała rzęsami, wpatrując się ciemnymi oczami w jego karmelowe, przejechał językiem po swoich ustach. Wypuściła westchnienie. Jego palce pieściły jej policzek, czuła jego oddech na ustach. Jego uśmiech powiększył się, odchyliwszy się do tyłu.
-Widzisz? Lubisz mnie.- Zaśmiał się chytrze, podnosząc torbę, którą upuścił.
-Nie! To był tylko odruch!-wyjąkała za nim.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

-Cholera.- klęła, bo alarm przeciw pożarowy włączył się po raz czwarty, nałożyła na patelnię pokrywkę.
Chwyciła papierowy ręcznik i zaczęła wycierać bałagan zrobiony przez nią na blacie, sprawiając, że ręcznik się zapalił. Jason zaśmiał się szyderczo słysząc alarm.
-Zamknij się, Jase!-wrzasnęła, wrzucając ręcznik do zlewu.
-Woah, co tu się dzieje?-Caleb zaśmiał się, wyłączając alarm.
  -Fire spaliła obiad.-Jason potrząsnął głową.
-Wygląda na to, że mamy piromana*, huh?  - Caleb zaśmiał się, pomagając posprzątać Fire bałagan.
-Ugh, Cale, zamknij się.- jej policzki zaczęły płonąć, kiedy zobaczyła spalone jedzenie, a on zaczął się jeszcze bardziej śmiać.
-Przypuszczam, że nie nazywasz się Fire bez przyczyny.-uśmiechnął się, sprawiając, że wywróciła oczami.
Zacisnęła wargi w jedną linię, wskoczyła na ladę i przypatrywała się jak Caleb zaczyna nowe danie. Zauważył jej ciemnego siniaka na ramieniu.
-Skąd masz tego siniaka?-wyszeptał kiedy Jason poszedł do sypialni.
-Co?-unio=ósł brwi, Caleb kiwną głową na ramię.-Oh.. Cóż, Jason był trochę zły przed wyjazdem z Nevady.-mruknęła, dotykając siniaków, krzywiąc się przy tym.
-Cholera, ten dzieciak musi się nauczyć panować nad gniewem.-pokręcił głową.
-Tak, przynajmniej przeprosił myślę, że to w porządku.-zagryzła dolną wargę.
-Czy kiedykolwiek zrobił ci krzywdę  przed tym?-spytał, nakładając jedzenie na talerz.
Pokręciła głową, biorąc talerz i kładąc go na stole
-On nigdy zazwyczaj nie przeprasza kogoś, wiesz.-mały uśmieszek pojawił się na jego ustach.
-Serio?-wzięła kolejny talerz.
Skinął głową.-Ten dzieciak musi naprawdę się o ciebie troszczyć.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Po zjedzeniu ostatniego posiłku, Fire podeszła powoli do drzwi.  Jason od razu po obiedzie wyszedł razem z Calebem z domu. Kiedy dotarła do drzwi, usłyszała niski, męski głos.
-Lubisz ją, Jason.-usłyszała głos Caleba zza drzwi.
Przycisnęła ucho do drzwi, by móc wszystko słyszeć lepiej.
-Nie, nie lubię jej, koleś.-warknął jadowicie.-Mówiłem Ci, nic między nami nie ma.
Te słowa ją zabolały, a żołądek się ścisnął. Nie chciała się przyznać, że te słowa ją skrzywdziły. Zmarszczyła brwi, odsuwając się od drzwi, nie chcąc słyszeć dalszej rozmowy.  Jej umysł pulsował kiedy weszła do sypialni, wchodząc pod zimną kołdrę. Zwinęła się w kłębek walcząc ze sobą.
-Nic między nami nie ma. Nie obchodzi mnie to.-myślała, czując gulę w gardle.-Ale pocałował mnie... On wie, że go lubię, a on się mną bawi... Ugh, nie. Nie lubię go. On jest po prostu... przyjacielem? Nawet nie wiem, czym jesteśmy.
Westchnęła, widząc Jasona w drzwiach, a jej tętno przyśpieszyło. Szybko odwróciła się, przesuwając się.
-Co jest z tobą?-zaśmiał się lekko, zdejmując koszulkę.
-Jakby Cię to obchodziło.-warknęła, głos miał stłumiony przez kołdrę.
-Hm?-wszedł do łóżka, siadając na krawędzi.
-Nic.-wymamrotała, poprawiając materiał na niej.
-Branoc, Fi.-wyszeptał ochryple, wsuwając się pod kołdrę.
Jej serce przyśpieszyło kiedy usłyszała nowy pseudonim, poczuła mrowienie.
-Branoc, Jase.    





~*~
piroman* osobą, która chorobliwie żąda podpalania różnych rzeczy lub zabawy ogniem.

Jason ty idioto! Wiem, że coś do niej czujesz, a ją przy tym krzywdzisz!!

Jak myślicie kim była ta kobieta, bo ja już chyba wiem.^^


Pytania?: ask.fm/mondza

19 komentarzy:

paulina pisze...

przecież wszyscy wiemy że Jason coś do niej czuje, szkoda że tylko on tego nie zauważa.
czekam na kolejny rozdział
@luvmyjdb

Anonimowy pisze...

Jason oszukuje sam siebie. Dobrze wie, że czuje coś do niej, ale boi się do tego przyznać. Mam nadzieję, że w końcu to sobie uświadomi i będzie słodko.<3 Czekam nn :*

Anonimowy pisze...

Kocha ją ale boi się powiedzieć o tym :)

Anonimowy pisze...

Gaarh fceci -,-

@mychoiceleks

Anonimowy pisze...

<33

Anonimowy pisze...

ja chcę, żeby byli razem w związku ♥

Unknown pisze...

lol

julia pisze...

Awwww

colorful song pisze...

Matka Jasona? Czyżby? xD
Jason kretynie! Lubisz ją! Nawet bardziej niż ci się wydaje! Nie krzywdź jej! *.*
Dziękuję i czekam na kolejny :)
Buziaki <3

@aania46

c00me pisze...

` awwww słodko ale oczywiście musiał coś powiedzieć ;c <3 czekamy na następny nn *.*

Unknown pisze...

trochę błędów, ale super rozdział <3 Czekam na kolejny <3

Anonimowy pisze...

kiedy nowy? :D oszalałam! strasznie wciągające ! <3

Happiness pisze...

O Mój Boże. To jest cudowne <3 Jedno z nielicznych opowiadań, które naprawdę kocham czytać :* I dobrze tłumaczysz :3 Zdarzają się błędy, ale to przecież normalne ;d Czekam na kolejny rozdział <33 X

Unknown pisze...

<3.<3 Kocham Toooo !!!!!.

Anonimowy pisze...

O matko dziś zaczęłam i dziś skończyłam czytać świetne opowiadanie <3 nie mogę się doczekać nowego rozdziału . Jestem @bieber_stach na tt <3

Anonimowy pisze...

Świetny rozdział :) Nie mogę doczekać się następnego ♥ @Kidrauhl_loove_

Unknown pisze...

http://postarajsiebieber.blogspot.com/ zarąbisty !!!! zapraszam i do mnie

Unknown pisze...

Supcio rodział nie mogę doczekać się nexta

Anonimowy pisze...

Kiedy nn?;( co kilka godzin tu zagladam ;) uwielbiam cie za to tlumaczenie!