07 czerwca, 2013

Eleven: Smoking.

Elektryczne wodne oczy? (org. electric aqua eyes, nie wiedziałam jak to ująć.) obserwowały zakapturzonego nastolatka chowającego małe pudełko do kieszeni, idąc powoli ścieżką. Jego ciemne bursztynowe oczy podejrzliwie obserwowały go. Skrzyżował ręce, obserwując Jasona, kiedy szedł w kierunku nieznanego domu. Przesunął się, spadając na drzewo, spojrzał przez pobliskie okno. Uśmiechnął się kiedy rozpoznał twarze w środku.
-Łowca.- mruknął pod nosem, identyfikując wysokiego, muskularnego mężczyznę.
Przejechał językiem po wardze kiedy przyglądał się dziewczynie idącej do Jasona. Wiedział o ich planie ucieczki do Kalifornii, bez wiedzy grupy znajdującej się w środku, obmyślił swój własny plan. Wyciągnął z kieszenie spodni swój telefon, wybierając mu znany numer.
- Witaj, braciszku.- jego głęboki głos przywitał się kiedy zeskoczył z drzewa, odchodząc od domu.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

-Ale dlaczego na dachu? Czy nie możemy zostać na ziemi?- jęknęła, wspinając się na dach domu Caleba.
-Nie.- jego szorstka dłoń popchnęła ją lekko o przodu, wspinając się za nią.
Dłoń Fire spoczęła na sercu kiedy sprawdziła jak byli wysoko, wpełzając z powrotem. Jason przewrócił oczami, pochylając się z powrotem, z opartą głową na ramieniu. Wziął papierosa do ust, wypuszczając mały obłoczek dymu.  Fire położyła się ponownie, w obawie, że spadnie z dachu.
Otaczała ich cisza, leżeli kiedy upał dawał się we znaki, a promienie słoneczny otulały ich skórę. Jason spojrzał na Fire, oblizując usta, patrzył jak jej oczy zamykają się. Wyjął papierosa  z ust, koncentrując swoje orzechowe oczy na niej. Obce uczucie wypełniło go kiedy patrzył się na jej długie włosy rozwiewane przez wiatr.
-Piękna.-pomyślał.- Jest tak cholernie piękna.
Skoncentrował wzrok na jej lekko rozchylonych wargach, badał jej miękkie malinowe, pulchne usta. Walczył z pragnieniem by pochylić się i ją pocałować. Chciał ją poczuć, tęsknił za miękkością i słodyczą jej ust. Zacisnął usta w jedną linię, powodując powstanie dołeczków, poczuł mrowienie kiedy przypomniał sobie pocałunek Fire, pożądał jej.  Próbował pozbyć się myśli z jego ust, wsunął z powrotem fajkę do ust i wypuścił kółko z dymu.
- hej, Jason?-zwróciła się do niego.- Czy mogę Cię o coś zapytać?
-Dajesz.- odpowiedział, ukazując jej uśmiech.
Przewróciła oczami.- Um... Dlaczego tak właściwie zabierasz mnie ze sobą do Kalifornii? Znaczy, mógłbyś mnie po prostu zostawić tutaj.
Przejechał palcami po włosach.- Ponieważ, zajęło mi 10 lat by cię odnaleźć... i nie pozwolę Ci odejść ponownie.- odwrócił się, krew napłynęła do jego twarzy, zarumienił się.
Zagryzła dolną wargę, a jej tętno wzrosło.- A co jeśli bym odeszła?
-Zacząłbym Cię szukać.- mruknął cicho prawie niesłyszalnie, wsunął ponownie papierosa do ust kiedy się zarumienił.
-Aw, rumienisz się?- zachichotała, przesuwając się go bliżej, odwrócił głowę, kryjąc zaczerwienioną twarz.
-Nie.- odpowiedział defensywnie, kręcąc głową.
-Nie przeczę, będziesz cały czerwony.- dokuczała, szturchając lekko jego ramię.-prze słodkie.
-Zamknij się.-odsunął się od niej, przesuwając się niekomfortowo wypuszczając dym.
-Wiesz, serio powinieneś rzucić palenie.-bąknęła, ściągając usta.- To jest złe dla ciebie.
-Nie obchodzi mnie.-wypuścił kółko dymu, zanim przysunął się do niej.-może powinnaś spróbować.- uśmiechnął się złośliwie, przybliżając bliżej niej papierosa.
-uh.. kurwa nie.- odtrąciła jego rękę.
-Tylko raz.- wyciągnął z powrotem rękę, trzymając papierosa między palcami.
-Nie.- warknęła wściekła, ponownie ją odrzucając.
Wywrócił oczami, podnosząc się nieco.-taka napuszona.
-Przepraszam?-uniosła brew, kładąc ręce na jego ramieniu by wstać.
-Jesteś taka naburmuszona.- zaśmiał się.
-Nie jestem!- chrząknęła, ściągając brwi z dezaprobatą.
-Jesteś.-potrząsnął głową, zadowolony uśmiechną się.
-Daj mi to.- wyrwała mu papierosa z palcy, przykładając do ust.
Jason uniósł brwi, obserwując z rozbawieniem, jak wkłada go między usta, zaciągając się. Dostała napadu kaszlu przez dym wypełniający jej płuca. Skrzywiła się nadal kaszląc, oddając szluga Jasonowi, który się śmiał niekontrolowanie. Zarumieniła się z zakłopotania. Czuła motyle w brzuchu, kiedy jej kaszel ustąpił, spojrzała na rechoczącego Jasona. Nie śmiał się tak jak wcześniej, to był bardziej chłopięcy śmiech, którego nigdy nie słyszała u niego. Jej serce zabiło mocniej, mały uśmieszek wkradł się na jej usta. Wyglądał tak słodko.
-Hej, wy!- znajomy głos zawołał Jasona i Fire.
Oboje spojrzeli na Caleba, przykładając dłonie do czoła, by móc coś zobaczyć przez promienie słoneczne.
Skinął do nich by zeszli.- Musisz na prawdę to zobaczyć.
Złączył brwi razem. Zszedł z dachu, skacząc, lądując na zielonej trawie. Fire zeszła następna, trzymając się boku domu, powoli schodząc. Spojrzała na Jasona, wirując w obawie oczami.
-Chodź, nie bądź taką cipką.- wywrócił oczami.
Przełknęła ślinę, złapała się rury, zsuwając się po niej, jej ciało poleciało w dół,a  ona spadała. Mały krzyk wydobył się z jej ust, czekała aż jej ciało zderzy się z ziemią, ale poczuła czyjeś silne ramiona, zamiast twardego podłoża. Jej mocno zamknięte oczy otworzyły się powoli, patrząc na uśmiechniętego Jasona. Jej twarz poczerwieniała do szkarłatu, postawił ją na ziemi, trzymając ją w pasie.
Zgryzła dolną wargę, serce biło jej mocno kiedy palce Jasona musnęły jej skórę, podróżując po jej ręce, aż do nadgarstka, ciągnąc ją do domu Caleba.
-Oni chcą Cię złapać, Jason.- Caleb wskazał na telewizor, gdzie reporter coś mówił.
-Cholera.- warknął, spoglądając na ekran gdzie pokazywali zniszczony magazyn i bordowy van na złomowisku.
-Co robimy?-zmarszczyła brwi, siadając na kanapie.- LVPD znajdzie nas, jeśli tu zostaniemy.
-Czy mógłbym Cię prosić na  chwilę?-  Jason zwrócił się do Caleba, który skinął głową i poszedł za nim z salonu.
Szedł za Jasonem po schodach.-Co robimy, koleś? Idę za tobą.
-Cóż, mam pomysł. Możemy zastawić w pobliżu magazynu pułapkę, mam potrzebne rzeczy w by zrobić bombę w samochodzie.-wzruszył ramionami.-Ale nie możemy nic o tym powiedzieć Fire.
-Czemu?-zmarszczył czoło.
-Stokes jest jej przybranym wujkiem, pewnie by zwariowała, gdyby dowiedziała się, że chcemy go zabić.
-Oh...- zrozumiawszy, skinął głową.
-Po tym, pojedziemy do Kalifornii.-skrzyżował ramiona.- Jestem pewien, że brat Victora jest tam z Christiną.
-Wtedy na pewno przybędę.-powiedział.
-Naprawdę ją kochasz, stary.-potrząsnął głową z uśmieszkiem, klepiąc po ramieniu Caleba.
-Tak.-wzruszył ramionami, śmiejąc się lekko.- Co jest między tobą, a Fire? Wydajecie się być... blisko.
Przewrócił swoimi orzechowymi oczami.- Nic między nami nie ma.- mruknął, popychając lekko Caleba.
-Tylko zaprzeczasz.- uśmiechnął się z zadowolenia.
Jason zaszydził, schodząc po schodach, a Caleb za nim.
-Chodź, jedziemy.- wyprowadził Fire z domu, prowadząc do samochodu.
-Gdzie?-przechyliła głowę na bok.
-Z dala stąd.-otworzył bagażnik samochodu, wrzucając torbę podróżną.-Wsiadaj.
Oblizała suche wargi.- Caleb jedzie z nami?
-Oczywiście, że tak.-Caleb uśmiechnął się, opierając się samochód.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

-Dlaczego jesteśmy w magazynie?-zapytała, wchodząc do budynku.
-Zobaczysz.- Caleb chodził w kółko, badając budynek.
Zanim Fire poszła za nim czyjeś ramię powstrzymało jej, otulając ją wokół talii. Gorący oddech Jasona owiewał jej szyję. Jego wargi powoli zbliżyły się do jej skóry, muskając ją delikatnie.
-J-Jason,co t-ty robisz?-wyjąkała, czując jak jej kolana przez kontakt z Jasonem miękną.
-Fire..- szepnął do jej szczęki, podniósł rękę i przyłożył materiał do jej nosa.
Jej oczy rozszerzyły się, próbowała się wydostać, ale jej ciało słabło z każdą chwilą, a jej oczy zamknęły się. Usłyszała cichy szept Jasona przy jej uchu, zanim zapadłą w sen.
"Przepraszam"





~*~

Jason coś ty do cholery zrobił!? 

Mówię od razu, że rozdział miał być wczoraj, ale mój laptop nie był tak posłuszny i nie miałam neta.

Osoba, która prowadzi konto Jasona niech się odezwie, bo konto od 25 maja jest nie aktywne, a nasza Fire w takim razie zostaje sama, a pisanie tak do siebie nie ma sensu, co? 


Follow naszą @HughesFirePL

pytania?: ask.fm/mondza

Normalnie mam na was focha. XD Dziennie nawet dochodzi do 1.500 wejść, a komentarzy jest średnio 20. I jest mi trochę przykro, że tak mało z was komentuje, choć to tylko tłumaczenie.

15 komentarzy:

demetrivv pisze...

Jeju, jeju, jeju. Co on do cholery jasnej zrobił?! Ale dobra nie mogę się na niego gniewać bo jest przze-prze-przee słodki! Awww, dziękuję Ci że to tłumaczysz!

julia pisze...

Boskie!!!!!

Sarah x pisze...

Mega *____*

Anonimowy pisze...

awww.. kiedy nn??

Anonimowy pisze...

Cudo ♥ Kiedy nn ? :)

paulina pisze...

asdfghjk jezu czekam na następny
@luvmyjdb

Unknown pisze...

aww mega :))

colorful song pisze...

Jak słodkoo <3
A z tą końcówką.. no mógł to inaczej rozegrać ^.^
Dziękuję i czekam na kolejny :)
Buziaki <3

@aania46

Daria pisze...

Cudowny sihqijzndjd

Anonimowy pisze...

Cudowny rozdział :D
Mam nadzieję, że Fire nie będzie zła na Jasona ..

Anonimowy pisze...

na początku było tak słodko, tylko szkoda, że tak się zakończyło :C

Anonimowy pisze...

Super! *.* Czekam na nn! ;)

c00me pisze...

Natrafiłam na to tłumaczenie i nie mogłam przestać czytać !
Świetnie tłumaczysz.
hduksfgb czekam na następny rozdział. <3

Anonimowy pisze...

Cudowne..*-* Czekam na następny..;3

Unknown pisze...

<3