11 maja, 2013

Four: Happiness


- Wydaj mnie, a Cię zabiję!- Jason warknął jadowicie.
Fire zagryzła dolną wargę, zaryzykować? Poczuła dziwne uczucie w środku, zaczęła mocno kaszleć, plując na rękę krwią. Została zaatakowana wiele razy kiedy Jason zajmował się resztą.
- Co jest kurwa? Mówiłaś, że jest wszystko w porządku, gdzie Cię jeszcze uderzyli?- zmarszczył brwi, kiedy Fire nadal kaszlała.
Jej ciemnobrązowe oczy spotkały się z jego chłodem, miodowe oczy, upadła na ziemię, jej powieki zamknęły się, a świat pokrył się ciemnością.
- Cholera.- przeklął, przykucnął i podniósł na ramionach jej bezwładne ciało.
Dom nie znajdował się daleko od parku, więc długo nie musiał iść. Wszedł do domu, poprawiając Fire na ramieniu by nie upadła. Wmaszerował po schodach do pokoju, kiedy przechodził obok pokoju Victora dźwięk walenia wypełniał jego uszy.
Potrząsnął głową, wnosząc Fire do pokoju i kładąc ją na swoim łóżku delikatnie. Gdy położył ją na starym materacu, mały obiekt wyleciał z kieszeni szortów. Był to naszyjnik. Podniósł go z ziemi, był identyczny jak ten Fire, który wisiał na jej szyi.
Fala ciepła uderzyła go, kawałki układanki złożyły się w całość, kiedy zobaczył znajome cechy. Wspomnienia wypełniły umysł Jasona. Obaj dorastali w tym samym domu dziecka, od pieluchy.
- Znalazłem ją.-pomyślał, dziwne dreszcze przeleciały przez jego ciało.
Dziwne uczucie wypełniło go, szczęście, radość, coś czego nie czuł od lat. Było mu to obce. Szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy. Ścisnął jej zimne dłonie swoimi. Minęło 10 lat odkąd ostatni raz się widzieli.
-Dlaczego nie zauważyłem tego wcześniej?- wyszeptał cicho, psychicznie klepiąc siebie.
Zmieniła się. Dorosła. Wsunął naszyjnik do spodni, zanim zdjął je i pozostał w samych bokserkach. Wślizgnął się do łóżka. Szybko obadał Fire czy nie ma żadnych obrażeń, zagryzł wargę, podwijając do góry cienką bluzkę Fire, szorstkimi palcami błądził po ciele dziewczyny, szukając ran i siniaków. Kilka siniaków widniało na ciele. Zignorował ból, który poczuł na policzku. Odwrócił się plecami do Fire, zamykając oczy i próbując zasnąć.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Fire otworzyła powoli oczy, ukazując jej brązowe tęczówki, ukazując jej nagie plecy. Odskoczyła w tył, przykładając rękę do ust, tłumiąc krzyk.
- Gdzie jestem?- zapytała samą siebie, patrząc na postać leżącą obok niej.
Jej bicie serce przyśpieszyło z przerażenia i lęku. Miała przed oczami wydarzenia z wczorajszej nocy.
- Leżę w łóżku obok najbardziej poszukiwanego przestępcy w Las Vegas, wcześniej zaatakowanego w parku, świetnie.
Jason poczuł ruch na łóżku, otworzył powoli oczy, odwracając się do dziewczyny. Cisza wypełniała pokój, oboje niezręcznie czując się wpatrywali się w siebie.
- Um... Co tutaj robię?- Fire przerwała niezręczną ciszę.
- Zemdlałaś, po cholernym kaszlu z krwią, wczoraj w parku.- mruknął, wstając z łóżka zakładając spodnie.
Był dobrze zbudowany, jego abs był wyrzeźbiony i mocno zarysowany, jego klatka piersiowa była również twarda. Ciemne oczy Fire wpatrywały się w wyrzeźbione ciało Jasona. Oblizała ustąa językiem, podświadomie.
- Zrób zdjęcie, będzie na dłużej.- zaśmiał się, uśmiechając się szeroko.
Policzki Fire przybrały rumieńców, kiedy odwróciła wzrok. Poczuła wibrację w kieszeni szortów, szybko spojrzała na wyświetlacz,  był to jej wujek.
- Halo?- zapytała cicho.
- Gdzie byłaś? Dzwoniłem z milion razy!- Stokes krzyczał do telefonu, sprawiając, że Fire musiała oddalić telefon od ucha.
- Przepraszam, ja tylko.... umm...- szukała bezskutecznie pretekstu.
Jason zmarszczył brwi, podchodząc do łóżka, na którym siedziała dziewczyna.
- Gdzie jesteś?- Stokes zapytał.
- Jestem... uhh... w domu u przyjaciółki.-zająkała się.
- Jason wywrócił oczyma, wyrywając jej telefon z ręki.
- Yo, Stokes.Fire jest ze mną.- mruknął do telefonu.- Jej chłopak.- kłamał.
- Co?! Od kiedy Sapphire ma chłopaka?- Stokes podniósł głos.
- Od wczoraj. - Jason chodził po pokoju, mówiąc swobodnie.
-Kim dokładnie jesteś?- Stokes miał wątpliwości, był wściekły.
- Justin.- skłamał.- Twoja siostrzenica spędzi ze mną kilka kolejnych dni.
- Nie! Ona ma szkołę? Gdzie na jest? Jadę ją odebrać.-przez głośnik telefonu, zabrzmiał jego głos.
- Nie, ty nie.- rozłączył się, rzucając telefon na stół.
- Co jest kurwa?!- wstała, biorąc z powrotem telefon do ręki, kiedy znowu zaczął wibrować.
- Słuchaj, mały gnojku, gdzie ona jest?- Stokes mówił wściekły do telefonu.
-U-um.. Ja..- Fire wyjąkała, patrząc na Jasona, który patrzył na nią ze złością.- Nie idę do szkoły, chcę spędzić czas z Justinem.- nie chciała by Jason wściekł się jeszcze bardziej.
- Sapphire, nie będziesz spędzała czasu z tym dupkiem.-warknął.- Powiedz, gdzie jesteś?
-Nie.-zmarszczyła brwi, siadając na starym łóżku.
Jason wyrwał z jej rąk telefon, rzucając go na stół. Złapał kij, uderzając nim wielokrotnie telefon, roztrzaskując go na kawałki.
- Co ty do cholery robisz?-dyszała, pędząc do pozostałości po jej telefonie.
- On będzie Cię śledzić.-rzucił kij w róg pokoju.-Nie pozwolę mu tu przyjść i Cię znaleźć.
- O czym ty mówisz?- podążyła wzrokiem za nim do drzwi.
- Jestem przestępcą. Również znajduje się w tym trójka innych przestępców. Nie pozwolę by LVPD dowiedziało się o tym miejscu, bo ponownie wyląduję w więzieniu.- wyszedł z pokoju.- Zostań tu. Nawet nie próbuj stąd uciekać, albo Cię zabiję.
Jason zatrzasnął drzwi, biegnąc po schodach na zewnątrz do furgonetki. Załadował na tył kilka broni. Większość potrzebnych rzeczy była już załadowana. Planował wyjechać z Las Vegas, zabierając ze sobą Fire. Popędził na górę by zabrać parę ciuchów i innych rzeczy.
- Cóż, co my tu mamy?- głęboki głos rozchodził się echem po holu.- Skąd jesteś, piękna?
Jason zacisnął pięści, zauważając Victoria kładącego ręce na Fire, błądząc jedną po jej ciele, a drugą kładąc na brodzie. Ruszył w kierunku tej dwójki.
- Hej! Zabieraj ręce!- objął ramieniem Fire, odpychając od niej Victora.
- Oh, więc, to twoja dziewczyna, McCann?- Victor uśmiechnął się, przyglądając się dwójce.
- Tak, trzymaj się z dala.- Jason cisnął sztyletami z oczu w stronę Victora, przyciągając dziewczynę bliżej.
Victor szydził, chichocząc pod nosem, podchodząc do Jasona.
- Tego obiecać nie mogę.
Jason złapał Victora za kołnierz.
- Znajdź sobie własną dziewczynę.- wysyczał przez zęby.
Victor odepchnął jego rękę., kręcąc głową z uśmieszkiem, odchodząc.Jason spojrzał na odchodzącego Victora, w jego oczach gotowała się złość.
- Mówiłem byś została, do cholery!- syknął, odwracając się w stronę Fire.
Spojrzała w dół, na nogi, rumieniąc się.Wywrócił oczami idąc do pokoju, po ubrania pakując je do torby wraz z innymi rzeczami. Grzebiąc w szafie, znalazł stos gotówki i wrzucił go do torby. Chwycił ją za nadgarstek, ciągnąc ją na dół do piwnicy
- Co my tutaj robimy?- Fire zapytała Jasona, kiedy chwycił latarkę.
- Potrzebuję paru rzeczy.- mruknął, podnosząc worek.
- Co jest w środku?- spytała, kiedy Jason podał jej kolejny worek.
- Aceton.- powiedział ze stoickim spokojem.
-Aceton? Po co?- zmarszczyła brwi.
-Bomby.- zaprowadził ją do furgonetki, wrzucając torby.- wsiadaj!
- Dlaczego? Gdzie jedziemy?- spytała, przechylając głowę na bok.
- Po prostu właź do tego pieprzonego samochodu!- warknął, wchodząc z powrotem do domu.
- Oczywiście jego cholerny temperament.- mruknęła do siebie, wchodząc do furgonetki.
Jason wrócił po chwili, wsiadając do furgonetki. Uruchomił pojazd, kiedy Victor wyszedł.
- Gdzie się wybieracie?- zawołał.
Jason uśmiechnął się.
-Lepiej przygotuj się do ucieczki, Vic.
-O czym ty mówisz, dzieciaku?- podszedł bliżej vana.
- LVPD, przyjdą.- nacisnął na pedał gazu, odjeżdżając.
- Jason gdzie jedziemy?- Fire spytała zdezorientowana.
- Gdzieś, daleko stąd.






                                                                                               ~*~
                           
I co wy na to? Jason i Fire wychowali się razem. Podał się za jej chłopaka, a teraz chce ją ze sobą zabrać.. Spodziewaliście się takie rozwoju sytuacji? 


Tak więc przybywam z nowym. Miał być wcześniej, ale niestety dopadł mnie leń i nie chciało mi się  poprawiać błędów, których było sporo. Również szkoła mi zabrała trochę czasu.. ale chyba rozumiecie to, prawda?


Mam do was ponownie prośbę.. JAKBYŚCIE MOGLI REKLAMUJCIE TEGO BLOGA ITD. NIECH TRAFI DO WIĘKSZEJ ILOŚCI CZYTELNIKÓW.:)


DZIĘKUJĘ,ŻE JESTEŚCIE ♥ ♥
    
@justxSWAAG

16 komentarzy:

BakaZaba pisze...

Cuudny. *o* czekam na kolejne. <3

Anonimowy pisze...

[SPAM]
„Hej, razem ze Scooter’em  natknęliśmy się na wasze filmiki na youtube.
Chcielibyśmy wam pomóc, mamy propozycję nie do odrzucenia.
Jednak jest mały problem ponieważ mieszkacie dosyć daleko,
dlatego chcielibyśmy was zaprosić na prywatne spotkanie w LA.
Czekamy na odpowiedź.”

Wiadomość, która zmieniła życie dwoje nastolatków: Rosalie Mills i Nathan'a Lewis'a.
Zaczęli od nagrywania zwykłych filmików z coverami i wrzucania ich na YT.
Dzięki Justin'owi Bieber'owi dostają szansę na spełnianie swoich marzeń.
Chcesz poznać całą historię tej dwójki? Zapraszam do lektury. :)

http://lepszeodsnu.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

niezły rozdział. :)
czekam na nn.

mrs.bieber pisze...

świetny *.*

Anonimowy pisze...

Jejku, ale się porobiło :o Podoba mi się! :)

Anterothy pisze...

zajebisty :) Czekam na następny rozdział :) Zapraszam do mnie ------> http://lovehatefriendshipfame.blogspot.com/ Liczę na komentarz :P

@ania95_official
xoxo

Unknown pisze...

super :)) nie spodziewałam się tego :))

Anonimowy pisze...

dawaj jeszcze <33333333333333333333

paulina pisze...

omfg czekam na następny rozdział asdfghjk

kinaqwe pisze...

Świetne ahkluofgdfg *.*

Anonimowy pisze...

dzięki że tłumaczysz! :)

Paola R. pisze...

Czekam na następny rozdział :)))

Unknown pisze...

Boskie ! CZekam na następny ;> Zapraszam do mnie ; http://vicki-and-one-direction.blogspot.com/

http://zakochana-czekolada.blogspot.com/

Unknown pisze...

Świetny <3

Unknown pisze...

Brak słów po prostu kocham to <3 :')

Klaudia.xD pisze...

Wow robi sie coraz ciekawiej O.o