08 października, 2013

Twenty-four: Girlfriend

Fire POV

-Dziewczyna?-Zmarszczyłam brwi, przechylając głowę na bok w nieporozumieniu.
Nie ma mowy. Czy o czymś nie wiem? Od kiedy kurwa ma dziewczynę? Dlaczego mi nie powiedział?
-Tak, jest tutaj? Czy trafiłam w złe miejsce?-Casey zapytała.
-Pójdę po niego.-mruknęłam, czując lekki gniew płonący we mnie. Kim jest do cholery ta suka? Jak to się stało, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałam?
Wpadłam do naszego pokoju, potrząsając Jasonem.-Obudź się.
-Hm?-jego oczy zamigotały, zanim otworzyły się całkowicie.
-Twoja dziewczyna jest na dole.-mruknęłam z goryczą.
-Mam dziewczynę?-jego głos był chrapliwy, gdy usiadł chwiejnie, przecierając oczy.
-Wydaję się, że tak, bo ta suka przyszła tu i pyta się o Ciebie i mówi, że jest Twoją dziewczyną.-mruknęłam przez zaciśnięte zęby, przechodząc na drugą stronę pokoju, krzyżując ręce na piersi.
-Fi, nie mam dziewczyny, wiesz o tym.-Jason zmarszczył brwi, przerzucając nogi przez krawędź łóżka, wstając, podchodząc do mnie.
-Nie mam pewności, ponieważ ledwo mi coś mówisz.-rzuciłam, przenosząc swój wzrok na podłogę. Niepewność, złość i zazdrość buzowały we mnie.
Jason wywrócił swoimi karmelowymi oczami, przed opuszczeniem pospiesznie pokoju. Wydałam z siebie sfrustrowane westchnienie. Dlaczego mi nie powiedział? Kim ona jest? Nie wiem, komu wierzyć. Żując moją dolną wargę, usiadłam na łóżku.
Wiedziałam, że nie mam z nią szans. Była wspaniała, nic dziwnego, że się z nią umówił. Przyciągnęłam kolana do piersi, gdy gula utworzyła się w moim gardle. Czułam ból w sercu, łzy utworzyły się w kącikach moich oczu, ale chciałam je powstrzymać. Było już za późno.


Jason POV


Poszedłem leniwie do drzwi. Kim była ta dziwka, twierdząc kurwa, że była moją dziewczyną? Moje oczy zobaczyły blond loki i morskie oczy, gdy dotarłem do drzwi. Ty kurwa żartujesz?
-Co Ty tutaj robisz, Macy?-syknąłem.
-Jestem Casey.-poprawiła.
-Nie obchodzi mnie to. Co Ty tu robisz?-przewróciłem oczami.
-Nie przyszedłeś do klubu w nocy, więc chciałam się po prostu upewnić, że jest wszystko w porządku.-wzruszyła ramionami z uśmiechem.
-Byłem zajęty. Skąd się kurwa dowiedziałaś, gdzie mieszkam?-uniosłem brew. Suka musiała mnie śledzić.
-Dziewczyna nie może wiedzieć, gdzie mieszka jej chłopak?-zachichotała, wzruszając ramionami.
Chłopak? Ok, ta suka była cholernie obłąkana.
-Co Ty mówisz? Nie jestem Twoim cholernym chłopakiem.-potrząsnąłem głową.
-Oh, jesteś taki zabawny.-zaczęła chichotać, przechodząc obok mnie, aby wejść do domu.-Kim była ta dziewczyna?
-Kto? Fire? Ona jest... przyjaciółką.-przejechałem językiem po moich ustach, gdy ona położyła ręce na mojej nagiej piersi.
-Nie zdradzasz mnie, prawda?-szepnęła, pochylając się do przodu, a jej usta były niebezpiecznie blisko moich.
-Nie jesteśmy nawet razem.-powiedziałem, odpychając ją.
-Jesteś taki głupi.-śmiała się, ściskając mój policzek delikatnie.-Kocham Cię!
Co jest kurwa? Ta suka miała poważne problemy. Posłałem jej wzrok pełen niedowierzania, odpychając jej rękę.
-Kochanie, co się stało?-zacisnęła usta.
-Co do cholery jest z Tobą nie tak? Nie jestem Twoim chłopakiem.-zmarszczyłem brwi.
-Ale tamtej nocy powiedziałeś, że chcesz żebym była Twoja... Powiedziałeś, że mnie kochasz.-wydęła wargi.
Wtedy uświadomiłem sobie mój błąd.-Byłem pijany... i w euforii.
Co noc z nią, widziałem Fire. Wyobrażałem sobie, że kocham się z nią, a nie uprawiam sex z Casey. To doprowadzało mnie do szału. Złudzenia były coraz gorsze w ciągu ostatnich kilku dni, gdy byłem w tym cholernym klubie i pieprzyłem tą cholerną dziewczynę.

-Tak? Więc nadal jesteś.-przygryzała dolną wargę, podchodząc bliżej ponownie. Zanim zareagowałem, stanęła przed moim nagim torsem, a jej usta spotkały moje.
Zamarłem. Nic nie czułem. Chwilę później głośne trzaśnięcie drzwiami przywróciło mnie, powodując, że odepchnąłem ją od razu.-Co jest kurwa?
-Nigdy nie całujesz mnie w usta.-Casey wymamrotała, marszcząc swoje cienkie brwi.
-Słuchaj, musisz kurwa odpocząć. Nie jestem kurwa Twoim chłopakiem, ty głupia s-.-przerwałem, gdy poczułem ręce trzymające moje krocze.-Co Ty-zanim mogłem kontynuować, przycisnęła usta do mojej szyji, liżąc i ssąc skórę, gdy jej ręka odnalazła drogę do moich spodni. Kurwa. Chciałem ją odepchnąć, ale moje hormony mnie powstrzymały, gdy mój członek stwardniał.
-Kurwa. Casey, stop.-jęknąłem, gdy potarła moją długość.
-Chodźmy do sypialni.-mrugnęła, kontynuując głaskanie mojego penisa.
-N-nie.-wyjąkałem-Nie tutaj.
-Dlaczego?-wydęła wargi, łapiąc końce moich bokserek.
Moja szczęska zacisnęła się, a palce zwinęły w pięść, gdy obraz Fire błysnął w moim umyśle. Nie mogłem tego zrobić. Nie mogłem wyjść pieprzyć jakąś dziewczynę, ale ona była tak cholernie na mnie napalona.
-Chodźmy gdzie indziej.-wyciągając jej rękę, wyprowadziłem ją z domu. Czułem poczucie winy pulsujące we mnie, gdy popędziliśmy do jej mieszkania.

____________________________________________________


Fire POV


Zdając sobie sprawę, że zostawiłam śniadanie w kuchni, wyszłam z pokoju, ale zatrzymałam się na końcu korytarza, gdy mój wzrok zauważył coś, po czym natychmiastowo zaczęłam żałować, że opuściłam pokój. Casey i Jason... całowali się. Czułam się tak, jakby ktoś postrzelił mnie w klatkę piersiową, gdy stałam tam z szeroko otwartymi oczami, patrząc się tępo. Mój żołądek opadł, czując ukłucie w sercu, a moje oczy zaczęły momentalnie piec z powodu pojawienia się łez. Szybko ruszyłam z powrotem do pokoju, nie mogąc poradzić sobie z łzami wypływającymi z moich oczu. Zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na niechlujne łóżko.
Krople słonej cieczy powoli spływały w dół moich policzków, a ból w moim sercu nasilał się. Dlaczego nie mógł być tylko mój? Dlaczego ona? Dlaczego mnie pocałował, mając dziewczynę? Jak to się stało, że nie widziałam jej wcześniej? Pytania tworzyły się w mojej głowie, gdy schowałam twarz w poduszkę. Czułam się tak, jakby ktoś wyrwał mi serce z piersi i zmiażdżył je. Nie jestem dla niego wystarczająco dobra? Co ja mówię, oczywiście, że nie jestem.
Po godzinnym płaczu, wyszłam z pokoju, zaglądając do salonu, aby zobaczyć czy Casey i Jason wyszli. Z westchnieniem udałam się do kuchni, gdzie Kate stała, zmywając naczynia. Moja głowa pulsowała przez mocny ból głowy.
-Dzień dobry.-Kate powiedziała, spoglądając na mnie z uśmiechem.
-Dzień dobry.-zacisnęłam mocno usta, przeczesując palcami swoje splątane, brązowe włosy. 
-Dobrze spałaś?-spytała, wycierając mokre ręce.
-Chyba.-mruknęłam, siadając przy stole.-A Ty?
-W porządku, ale miałam dziwny sen.-usiadła przy stole, gdy zakręciłam kilka swoich brązowych pasemek włosów, wokół palców.-Przyszłam tu, żeby się napić, ale jakiś człowiek próbował mnie zabrać. Powiedział mi, że Jason jest przestępcą, a kiedy odmówiłam pójścia z nim, znokautował mnie. To było takie prawdziwe.
-Oh uh... musiało być przerażające.-dzięki Bogu, że myślała, że to sen.
-Tak, to było takie dziwne.-jej oczy były zaciśnięte, gdy siedziała przy drewnianym stole.
Nastąpiła cisza, lecz przerwałam ją kichnięciem i pociągnięciem nosa.
-Oh kochanie, wygląda na to, że jesteś przeziębiona czy coś.-Kate podała mi pudełko chusteczek.
-Tak, jest po prostu zimno.-skinęłam głową, biorąc kilka sztuk i wydmuchałam nos. To były prawdopodobnie spowodowane nocnym spacerem w deszczu z Jasonem.
-Idź odpocząć w łóżku, a ja zrobię Ci zupy, a byś mogła się tego pozbyć.-Kate uśmiechnęła się, wstając z fotela i popędziła do kuchni, łapiąc za garnek.
-Dobrze, dzięki.-mruknęłam z westchnieniem.
-Widziałaś gdzieś Jasona?-zawołała, zmierzałam do sypialni.
-Myślę, że wyszedł gdzieś ze swoją... dziewczyną.-wykrztusiłam.
-Oh-powiedziała, biorąc kilka składników w rękę.-Lubisz go, czy nie, kochanie?
Mój wzrok padł na podłogę, nie dając żadnej odpowiedzi. Zrobiła to jako potwierdzenie, podchodząc potarła delikatnie moje ramię. Posłałam jej mały uśmiech i popędziłam z powrotem do naszego pokoju.
Wtargnęłam do pokoju, rzucając się na łóżko w bałagan poduszek. Czułam wstręt do swojego ciała. Moja głowa pulsowała z bólu, czując ciężkie wirowanie. Moja klatka piersiowa była pełna bólu, który był w moim sercu. Mój żołądek wydawał się pusty, gdy obraz Jasona i Casey całujących się wrócił do mnie.
-Dlaczego?-szepnęłam ochryple, gdy poczułam mocne ukłucie w gardle, kiedy mówiłam.
Leżałam cicho, pogrążona w myślach, gdy moje oczy zaczęły się powoli zamykać. Byłam wyczerpana i zmęczona. Nagle usłyszałam dźwięk, gdy drzwi się otworzyły, ukazując wysokiego mężczyznę. Jason wszedł do pokoju. Jego włosy były potargane, a spodnie luźne, dostrzegłam nawet ślad na jego szyi. Zacisnęłam zęby razem, czując płonący we mnie gniew po raz kolejny, gdy podszedł bliżej.
-Mama powiedziała mi, że jesteś chora.-powiedział, przeczesując palcami swoje włosy.
Spojrzałam w dół na kolana, bawiąc się swoim pomalowanymi na czerwono paznokciami. Łóżko zapadło się lekko, gdy zajął miejsce po drugiej stronie.
-Wszystko w porządku?-zapytał cicho.
-Jakby Cię to obchodziło.-mruknęłam.-Co Ty tu robisz właściwie? Myślałam, że jesteś zajęty, bo masz kurwa swoją dziewczynę.
-Ktoś tu jest zazdrosny.-mrugnął, przysuwając się bliżej.
-Nie jestem kurwa zazdrosna.-warknęłam jadowicie, odpychając jego rękę, gdy jego palce chwyciły lekko moją brodę.-Nie dotykaj mnie, dotykałeś ją tymi rękami.
-Uspokój się, kochanie.-zachichotał.-Ona nie jest moją dziewczyną.
-Tak, dlatego po prostu poszedłeś i ją przeleciałeś.-wywróciłam swoimi oczami, krzyżując ramiona.
-To, że ją przeleciałem, nie znaczy, że jest moją dziewczyną.-potrząsnął głową.
-Więc po co to zrobiłeś? Dlaczego ona nazywała się Twoją dziewczyną?-zmarszczyłam brwi.
-Ona jest kurwa popieprzona. Byłem z nią z tylko na jedną noc.-Jason wstał, szarpiąc za swoje dżinsy.
-Kiedy?-zapytałam
-Wieki temu.-wymamrotał, zanim pospieszył do łazienki. Chwilę później, szum wody pod prysznicem dotarł do moich uszu.
______________________________

NO NAME POV

-Może obejrzymy jakiś film?-Fire mruknęła, po czym kichnęła.
-Zobaczę, czy mama ma jakieś dobre filmy, ale chyba wszystkie to jakieś gówniane romanse.-Jason przesunął się na łóżku, wychodząc z pokoju, wracając po chwili z kilkoma płytami DVD.-I miałem rację.
Fire pokręciła głową, wyrywając płyty DVD z jego uścisku i zaczęła je przeglądać.
-Ten!-pchnęła film w jego klatkę piersiową.
-Titanic?-uniósł brew-Wygląda na to, że to jakiś głupi romantyczny badziew.
-Kocham go, nie widziałeś go wcześniej?-położyła resztę płyt DVD na stoliku.
Potrząsnął głową, wkładając płytę do odtwarzacza-Nie oglądam filmów.
-Dlaczego nie?-zapytała, gdy Jason usiadł na łóżku.
-To strata czasu.-wzruszył ramionami.
Fire zmarszczyła brwi-Filmy nie są stratą czasu.-powiedziała, kichając krótko po tym.
-Są.-Jason zachichotał gdy otarła zaczerwieniony nos.-Wyglądasz jak Rudolph.
-Zamknij się.-przewróciła oczami, a jej policzki pokrył lekki odcień czerwieni.
Film się zaczął. Fire patrzyła uważnie, gdy Jason rozejrzał się, pogrążony w myślach, oglądając tylko kilka scen.
-Wygląda na to, że jest tam tyle zabawy. Zawsze chciałam popłynąć w taki rejs.-głos Fire ściągnął go z powrotem do rzeczywistości.
Odwrócił wzrok, patrząc na nią-Zbiorę Cię na jeden w przyszłości.
-Jestem pewna, że wolisz zabrać jednak swoją dziewczynę.-Fire szepnęła, żując dolną wargę.
-Ona nie jest kurwa moją dziewczyną.-Jason wywrócił oczami.-Po prostu oglądajmy ten głupi film.
Fire wydała z siebie westchnienie, a jej oczy zwróciły się ponownie do ekranu telewizora. Gdy film się rozkręcał, była coraz bardziej zmęczona. Powieki powoli opadły, a jej ciało przechyliło się na bok, opierając głowę na ramieniu Jasona. Jego ręka oplotła jej ciało, trzymając ją delikatnie w pasie, przyciągając jej ciało bliżej.
Gdy zapadła w głęboki sen, powoli położył jej ciało na materac, wyciągając rękę, patrząc jak spokojnie spała. Musnął lekko jej knykcie, a mały uśmiech pojawił się na jego ustach.
_______________________________

-Gdzie jest ta suka?-Jason mruknął pod nosem, szukając wokół budynków znajomej blond głowy, lecz bezskutecznie.
Wziął ostatni łyk piwa i wyminął tłum ludzi. Zapalił skręta, gdy jego twarz spotykała się z chłodnym powietrzem, zaciągając się głęboko.
-McCann?-kobiecy głos zawołał u jego boku.
Spojrzał w kierunku głosu, marszcząc brwi, widząc czerwone włosy.-Samantha?
-Amanda.-poprawiła go, przewracając oczami.
-Cokolwiek.-Jason mruknął, biorąc papierosa między wargi.
-Co Ty tu robisz? Nie powinieneś dbać o swoją małą dziewczynę?-Amanda założyła ręce.
Jason otworzył szeroko oczy, gdy paranoja opanowała jego ciało. Jeśli Amanda była tu, to gdzie był jej brat?
-Cholera.-zaklął pod nosem, odwracając się i zaczął biec z powrotem do domu.
Wpadł do domu, bez tchu. Dźwięk tłuczonego szkła rozległ się w domu. Rzucił się do kuchni, aby znaleźć Fire zbierającą kawałki szkła z podłogi.
-Wystraszyłeś mnie, do cholery.-syknęła, wyrzucając kawałki szkła do kosza.
-Co robiłaś?-spytał podchodząc do niej.
-Piłam szklankę wody. Gdzie byłeś? Dlaczego mnie zostawiłeś?-zapytała.
-Byłem w warzywniaku.-wybełkotał, chwytając ją w pasie.
-Boże, pachniesz okropnie.-Fire skuliła się, odpychając go. Jego oddech śmierdział alkoholem i innymi dziwnymi substancjami, których nie potrafiła określić.-A teraz powiedz mi, gdzie byłeś na prawdę?
-Oh, nigdzie.-wzruszył ramionami, idąc do salonu, gdzie opadł na sofę.-Chodź kochanie.
Fire zmarszczyła brwi, ale podeszła do niego, gdy pociągnął ją, sadzając ją na swoich kolanach. Jasnoczerwony cień pokrył jej policzki, a oczy lekko rozszerzyły gdy przemieszczała swoje ciało na jego udach. Przygryzła nieśmiało dolną wargę.
-Nie rób tego.-Jason powiedział surowo.
-Robić co?-głowa Fire przechyliła się na bok z dezaprobatą.
-Nie przygryzaj dolnej wargi, to mnie kręci.-Jason oblizał usta, patrząc, jak jej zęby zatrzaskują się po raz kolejny na jej dolnej wardze.
-Oh, uh...-wyjąkała, przypadkowo gryząc dolną wargę.
Małe westchnienie uciekło z jej ust, gdy poczuła ciepły oddech na swojej skórze pod uchem. Dreszcz przebiegł w dół jej kręgosłupa, gdy Jason pozostawiał niechlujne pocałunki w dół jej szyi.
-S-stop, Jase.-wyjąkała, powstrzymując się od jęknięcia, gdy całował jej szczękę. Szybko odsunęła się od niego, wstając.
Wstał za nią, przyciskając ją do najbliższej ściany. -Kochanie, pieprzmy się.-wyszeptał ochrypłym głosem do jej ucha, przed pocałowaniem jej warg.
Znajome motyle wypełniły żołądek Fire, gdy ich usta połączyły się w jedność. Pożądanie zawładnęło nią, gdy przeczesała jego włosy, ciągnąc za ich końcówki.
-Przestań.-syknęła-Jestem chora, Ty też będziesz.
-Nie obchodzi mnie to.-Jason wymamrotał przy skórze jej szyi.
-Jason, chce iść tylko spać.-walczyła z jego pewnym chwytem, gdy pocałował dół jej widocznego obojczyka i zaczął lizać jej gładką skórę.-Jego wargi są takie dobre.-pomyślała.-Nie! Muszę go zatrzymać.
Z całej siły, pchnęła go, zdobywając gniewny pomruk. Jason podszedł do niej po raz kolejny, zatrzymując się.
-Idź spać, trzeba spać.-Fire położyła delikatnie dłoń na jego policzku.
-Nie, chcę Ciebie.-Jason przycisnął ją do ściany, przykładając usta do jej, gdy jego ręka szarpnęła jej koszulę.
Starała się odciągnąć jego ręce, dopóki pewien pomysł przebiegł w jej myślach.
-Wiesz co? Zróbmy to.-wyszeptała w jego usta, docierając do guzików jego koszuli.
Jego biodra zderzyły się z jej, gdy pocałunek był co raz bardziej namiętny, a jego ręce błądziły po jej ciele.
-Będziesz chory, nie ma wyboru.-Fire pociągnęła za kołnierz jego koszuli, kładąc ręce na jego torsie, gładząc jego skórę. Westchnęła cicho, gdy ich języki toczyły zaciętą walkę, Jason podniósł jej ciało, a ona owinęła nogi wokół jego pasa.
Podążył do ich sypialni, kładąc jej ciało na łóżko, po czym zerwał z niej koszulkę, odsłaniając jej szczupłą talię. Wspiął się na materac, całując ją po piersi, gdy jego członek stał się twardy. Fire skorzystała z tej okazji i obróciła ich ciała tak, że teraz ona była na górze. Przycisnęła usta do jego szyi, całując ją wielokrotnie, zanim zeszła, stawiając stopy na podłodze.
-Gdzie idziesz?-Jason jęknął, gdy odsunęła się od niego.
-Spać.-odparła, wychodząc pospiesznie z pokoju.
-Hej! Podniosłaś mnie do poziomu, wielkości Rosji. Wracaj tu i to napraw!-jego głos zawołał, gdy odeszła zamykając drzwi.
Skutki alkoholu i wypalonego jointa nastąpiły teraz, gdy zrobił się bardziej zmęczony. Mruknął, wiercąc się na łóżku. Czuł się zbyt leniwy, aby podążyć za nią, więc został w łóżku.
Fire zachłysnęła się dużym łykiem powietrza, gdy wyszła na zewnątrz, czując dziwny zapach. Na pewno było coś nie tak. Było oczywiste, że pił, ale ten zapach był połączony z alkoholem. Był to zapach, którego nie mogła zidentyfikować.
______________________________________________________________

Szczerze mówiąc myślałam, że dojdzie do czegoś bardziej ostrego pomiędzy Fi, a Jasonem. hahahah
Za jakiekolwiek błędy przepraszam.

PYTANIA TUTAJ : http://ask.fm/teoitlumaczenie
Jeśli chcesz być informowany o rozdziałach napisz na asku lub na tt :)


13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jaki boski *.* też myślałam że będzie coś więcej haha :D

Unknown pisze...

Zajebisty Kocham cieee :** !

Anonimowy pisze...

Też myślałam hahaha :D
Ale dupek z niego, że poszedł z tą laską i zostawił ją ot tak. Normalnie zasługuje na liścia za to :P

Anonimowy pisze...

Świetny rozdział to takie słodkie niech oni bd razem :)))))

julia pisze...

Kocham !!!

Anonimowy pisze...

-pieprzmy sie - nie ma to jak mówić co sie chce xdd

Unknown pisze...

Kocham to <3

Anonimowy pisze...

Jejku jejku jejku

Anonimowy pisze...

cudowny rozdział :)

Unknown pisze...

OMB. Kocham. Dziekuję że rozdziały pojawiają się tak często!

c00me pisze...

Jezu kocham ♥

Anonimowy pisze...

Djdjsjsifdid kochaaaaam too !!! Swietnie tlumaczysz. Can't wait for next chapter . ;) xx

Anonimowy pisze...

jejku kocham to! swietnie tlumaczysz!♥ ilysm<3