04 sierpnia, 2013

Twenty: Bombs.

- Caleb? - dwójka zamarła wpatrując się w siebie w szoku. Caleb przełknął grubą gulę w gardle.Otworzył usta i wciągnął powietrze do swoich ust. Jego usta były suche. Bez słowa Christina rzuciła się w jego umięśnione ramiona. Przytulali się mocno gdyż bali się, że gdy się puszczą druga osoba zniknie.
-N-Nie mogę uwierzyć, że to ty - wyksztusiła a jej oczy zaszkliły się łzami. Caleb zacisnął uścisk wokół jej ramion i schował swoją twarz w zagłębienie pomiędzy szyją a ramieniem, słony płyn kuł go w oczach.W końcu znalazł dziewczynę którą kochał, chwilę później postawił ją z powrotem na ziemię. Złapał jej twarz w swoje duże dłonie, łącząc  ich usta ze sobą, z nieopisaną pasją, miłością którą dążyli do siebie. Wszystkie uczucia wlewając w pocałunek. Radość gwałtownie  przedzierała się przez ich istoty kiedy trzymali się blisko . Po trzech latach rozłąki oni w końcu się spotkali. Caleb otarł kciukiem łzy które uciekły z jej oczu.Oderwali od siebie usta kiedy poczuli palące skórę spojrzenia.Christina przejechała językiem po wargach a jej policzki zrobiły się wiśniowe tak samo jak Caleb'a. Pospiesznie posprzątali bałagan po ich zderzeniu. Niezręczność wisiała w powietrzu A ludzie przyglądali im się uważnie,Christina wzięła tacę do ręki przechodząc przez drzwi i mówiąc coś do kobiety, która miała taki sam uniform jak ona.  Caleb patrzał jak wielki uśmiech rozciąga się na jej twarzy. Jej ręce szybko usunęły szmaragdowy fartuch z niej. Wróciła do Caleb'a biorąc go za rękę i prowadząc na zewnątrz. Bez słowa ponownie owinęła ciasno ręce wokół jego szyi.
- Nie mogę uwierzyć, że to naprawdę ty - szepnęła - Tyle czasu minęło co robiłeś?
- cóż. Załamałem się. Pożółciłem kryminalne życie i zacząłem pracować.  Powiedziano mi że nie żyjesz, lecz mniej niż tydzień temu Jason powiedział mi że jesteś w rzeczywistości z Bradem. Jak ci się udało uciec? - spytał się Caleb, głaszcząc jej miękkie brązowe włosy
- pozwolił mi odejść kilka lat temu. Powiedział, że jestem bez użyteczna dla niego - Christina wzruszyła ramionami, a jej oczy znów wypełniły się łzami głaszcząc policzek Caleba delikatnie.Oparł się na jej dotyku, kładąc dłoń na jej dłoni pozostawiając tam delikatny pocałunek
- wciąż masz na sobie pierścionek? - spytał kiedy coś błyszczącego przykuło jego uwagę. Skinęła głową i zakręciła mały pierścionek na swoim palcem przykładając usta do jej kostki.
- dlaczego nie idziemy na spacer i nadrobić zaległości -
 Ich palce były splecione kiedy szli ulicami cały czas rozmawiając
- Więc co robisz w Cali? - Christina spytała się chowając kosmyk włosów za ucho
- Ja wybrałem się z Jasonem i jego dziewczyną. Chcieli uciec z Nevad'y przed Victorem - Caleb wzruszył ramionami chichocząc cicho - Ale szczerze mówiąc, chciałem cię odnaleźć
-aw - pochyliła się by dziobnąć go w policzek lecz szybko się odsunęła gdy jej telefon zaczął dzwonić w kieszeni - cholera muszę odebrać Bellę - powiedziała spoglądając na godzinę w jej telefonie
- Bellę? - Caleb uniósł brwi w zakłopotaniu
- um... Moja córka - Christiny wzrok spoczął kiedy mówiła niemal że nie słyszalnie drapiąc się z tyłu szyi
- masz córkę? - szczęka Caleb'a opadła z szoku.. Christina lekko skinęła głową ściskając usta razem
- Czyja ona jest? Chodzi mi o to, kto jest ojcem?
- Brad'a - Christina szepnęła. łzy zgromadziły się w kącikach jej oczu - On- westchnęła - nie chce o tym mówić
- w porządku - pogładził ją czule po plecach - Jak iść z tobą? Chciałbym ją poznać
- Dobra, chodź, -ścisnęła go za rękę, ciągnąc go w innym kierunku.
- Zaczekaj, nie idziesz, prawda?- Urwał.
- cóż ja nie mam samochodu więc zawszę chodzę - powiedziała Christina wzruszając ramionami i zatapiając zęby w dolnej wardze
- Weźmiemy mój samochód, po prostu powiedz mi, gdzie jechać -  Caleb uśmiechnął się, ciągnąc ją w stronę eleganckiego czarnego samochodu . Dwójka wsiadła, Christina dała wskazówki jak jechać.
-więc ile ma lat? - spytał się skręcając za róg
- dwa - uśmiech na jej twarzy rósł
-założę się że jest tak samo piękna jak ty - powiedział Caleb biorąc ją za rękę i splatając ich palce razem. Lekki rumieniec wkradł się na jej policzki. Po krótkim milczeniu mówiła:
- on mnie zgwałcił niezliczoną ilość razy Cale - przełknęła grubą gulę która zrobiła się w jej gardle - rzucił  mnie kiedy zachorowałam. Potem dowiedziałam się, że jestem w ciąży, nie chcąc wracać. Zaczęłam nowy początek dla mnie i Bellii . Mam kilka prac więc mam wystarczająco pieniędzy by nasze życie się zaczęło więc tu jesteśmy
- jestem z Ciebie dumny kochanie -  Caleb szepnął, podnosząc jej rękę i całując kostki - musiało być ci bardzo ciężko,lecz macie życie razem. Jestem z Ciebie dumny. - kąciku ust Christny podniosły się ku górze, Jej oddech był chwiejny a łza sunęła się po jej policzku.
- kocham cię
- Ja też cię kocham - Caleb szepnął, pochylając się by pocałować jej usta, gdy samochód zatrzymał się.
                                            •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
- cholera! Bomby są też w innych pokojach - Jason splunął w panice, zwracając się do Fire i chwytając ją za ramię - Wynoś się stąd Idź poszukaj moją mamę i idźcie do ulicy po drugiej stronie motelu. Bomby są wszędzie każda sekunda się liczy. Nie mamy czasu by rozbroić te bomby. - Fire skinęła głową, Jason puścił ją a ona opuściła pokój najszybciej jak tylko mogła, na tyle szybko jak pozwalały jej na to nogi.
Jason rzucił się w stronę głównego budynku, trzaskając drzwiami o ścianę.
- Jason, co się stało?- Kate wstała z fotela.
-Musicie się stąd wydostać,  bomby są w każdym pokoju - Jason zacisnął szczękę jak mówił, biorąc nadgarstek matki wyciągnąć ją z budynku.
- bomby? - jej usta otworzyły się ze zdziwienia - dlaczego tam są wszędzie bomby?- spytała nerwowo
- kurwa nie wiem - mruknął  kiedy ciągnął ją za nim gdy zaczął uciekać
-hej uważaj co mówisz - Kate zmarszczyła brwi
Jason przewrócił oczami, szukając, Fire kiedy dotarli do wyznaczonego miejsca
- cholera gdzie ona jest - wzrokiem zobaczył postać wchodzącą z powrotem do budynku. Zaklął parę razy pod nosem. Poziom adrenaliny wzrósł w jego organizmie kilkukrotnie .
Odwrócił się do matki - zostań tu i się nie ruszaj - powiedział po czym pobiegł do budynku. Słyszał tylko tykanie. - Fire - krzyknął za dziewczyną
- Jase? - Jej miękki głos odpowiedział, kiedy wyszła z pokoju.
- Co ty kurwa robisz?- Wrzasną ł- Powiedziałem ci, abyś uciekła od tego miejsca!
- po-po prostu - Jason złapał ją za rękę widząc czerwone jak krew numery, które odliczały co raz mniej czasu na bombie
                                                                                                  4…
                                                                                          odsunął się
                                                                                             
                                                                                                  3…
                                                                               ścisnął mocniej jej rękę
                                                                                                  2...
                                                                           Zrobili to w połowie parkingu
                                                                                                  1...
Głośny wybuch było można usłyszeć za nimi. Biegli sprintem a ich nogi były jak z galarety.Wybuch wyrzucił ich do przodu. Ich ciała upadły na ziemię. Ramię Jasona owinęło się wokół Fire, by ochronić ją od obiektów które były niedaleko nich. Odwrócił się w spojrzał w miejsce eksplozji. Powoli ucichło. Było można zobaczyć płomienie ognia, które powoli zaczynały się szerzyć
jego brązowe oczy napawały się widokiem wybuchu. Kochał ten widok. To było najpiękniejsze dzieło sztuki dla niego. Uwielbiał adrenalinę.
Głos Kate wyrwał go z transu, zmuszając go by iść z Fire .
-Wszystko w porządku? Co ty sobie kurwa myślałaś ? - ucałował ją , sprawdzając swoimi rękami jej twarz w przypadku jakiegokolwiek urazu.
- czuję się dobrze - wymamrotała  cofając się od jego dotyku - Myślałam, że Blaise i Amanda byli nadal tam więc poszłam im powiedzieć - Jason mruknął kręcąc  głową
- Jezu Fire jesteś taka popieprzona idiotko!
- Jesteście w porządku ? - cichy głos Kate dobiegł do ich uszu
- jest dobrze - mruknął Jason patrząc w pożar który się  rozprzestrzenił. Przłeknął  pod nosem. Patrzał się w płomienie które sięgały nieba
- zadzwoniłam po straż pożarną - powiedziała Kate ściskając w ręce telefon. Patrząc z niedowierzaniem   na Jasona
- że co ? -warknął - kurwa!
- hej panie język! - matka zmarszczyła brwi
 Jason chwycił się  swoich brązowych zamków, w frustracji słysząc dźwięk syren. Szybko usunął się z drogi kiedy duży czerwony pojazd wjechał na parking. Strażacy zaraz po wyjściu z samochodu szybko chwycili duży wąż. W oddali było można usłyszeć kolejne dźwięki syren Kładąc dłonie na uszach wycofał się.
Samochody policyjne, karetki  pogotowia, wszystko to zatrzymało się w okolicach pożaru
- co w świecie tu się stało ? - spytał policjant otrzymując od Jasona gniewną odpowiedź
- Nie wiem. Bomby były w każdym cholernym pokoju. Po prostu wszystko wybuchło
Po wielu pytaniach gniew Jasona osiągnął szczyt.
- czy możemy po prostu już stąd wypierdalać? Czy gdziekolwiek tu można się zatrzymać?
- mam dom w pobliżu - Kate wzruszyła ramionami
- świetnie chodzimy - syknął Jason przez zaciśnięte zęby, jego ręka mocno zaciskała się na nadgarstku Fire.Ciągnąc ją z dala od miejsca wybuchu. I odeszli od tego miejsca. Ciemny  samochód zatrzymał się koło nich
- co tu się stało - spytał Caleb wysiadając z samochodu.
Jason przewrócił oczami a jego język był na zębach.- Mam dość powtarzania tego w kółko więc po wiem krótko. Wszędzie były bomby
- o cholera, kto chciałby umieścić bomby tutaj -powiedział Caleb obserwując miejsce wypadku
- Nie wiem stary. Ale myślę, że to ten skurwiel Blaise - Jason zacisnął szczękę kiedy mówił.
-Hej nie musisz winić go. Nawet go nie znasz - Powiedziała Fire
- nie znasz go - Jason splunął
- I co? Tylko dlatego że jesteś zazdrosny nie znaczy że musisz go winic za to
- Nie jestem kurwa zazdrosny!
- Uspokój się - delikatnie położyła dłoń na jego ramieniu
- Nie dotykaj mnie - strzepnął jej rękę ze swojego ramienia. Szybko ruszył w kierunku samochodu Caleba - chodźmy
Otwprzył drzwi samochodu gdzie ujrzał Christine razem z dzieckiem. Jego szczęka była napięta, ujrzał błyszczące turkusowe oczy dziecka co przybiło go.
- Christina? zmarszczył brwi, odwrócił się do Caleba, - Znalazłeś ją?
Caleb skinął głową z uśmiechem, przeciągając palcami po  skórze jego głowy.
- hej Jase - Christina przywitała go z uśmiechem
- Kim jest to dziecko ? - zapytał Jason zaglądając do samochodu by zobaczyć dwu letnia dziewczynkę
- to Bella moja córka - powiedziała wciągając ją na kolana.
 Jason cały czas miał zaciśnięte zęby. Te oczy, był pewien że gdzieś już je widział. Patrzał cały czas na Bellę
- Brada lub Victora? - mruknął
Christina spuściła wzrok i szepnęła  - Brada
- wiedziałem. Skurwiel - Jason zaszydził cofając się
- O mój Boże ona jest taka słodka  - Fire jęknęła lekko podchodząc do nich. Bella pisnęła, machając palcami pokrytymi śliną  kierunku Fire. Jej mysie brązowe włosy kołysały się gdy ona kręciła się w kolanach matki.
- Cześć cutie - powiedziała stukając Bellę w jej mały jak przycisk nosek. - Więc jesteś Christina ?  - spojrzała na nią otrzymując kiwinięcie - Jestem Fire
- jesteś dziewczyną Jasona? - spytała się Christina dopasowując Christinę na jej udach. Krew uderzyła w twarz Fire. Potrząsnęli głowami i hurem powiedzieli - co? NIE!
- oni są razem tylko w tajemnicy - Caleb uśmiechał się
- Nie jesteśmy - Fire popchnęła go.
- zamknij się stary - pięść Jason spotkała się z ramieniem Caleba
- widzisz zaprzeczasz - powiedział śpiewająco Caleb. otrzymując kolejne dwa uderzenia.. Głos Kate wszystko przerwał
-  Jason weź samochód i jedź do domu. Możecie się tam zatrzymać - rzuciła w  kierunku Jasona  kluczyki i kawałek papieru - adres jest na kartce. Ja muszę tutaj zostać. Wrócę wkrótce. Bądź ostrożny.
 Jason skinął głową po czym rozwinął kartkę przeczytał adres w milczeniu po czym pokazując go Caleb'owi  -chodźmy - skinął do Fire, ciągnąc ją w kierunku starego, szarego samochodu Kate.
 Fire szła za tuż za nim. Jej żeby były zagryzione w dolnej wardze
. Wsiedli do samochodu i odjechali w kierunku domu Kate
                                                                      •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
- Myślę że powinniśmy wszyscy pójść na kolację w przyszłym tygodniu - zasugerowała Christina, kiedy Caleb bawił się jej palcami - taką jakby podwójną randkę
- jeśli tak, to nie -Jason zaszydził odchylając głowę na kanapie.
- oh daj spokój będzie fajnie - powiedziała pchając go - co o tym myślisz Fire?
- huh ? - Fire otrząsnęła się. Bella zachichotała na jej kolanach
- pytałam się czy chcesz iść  na kolację. My wszyscy czworo. - spytała Christina
- um pewnie - powiedziała po  czym wróciła do zabawy z Bellą
- Słodko. To będzie taki czas wiązania - Christina uśmiechnęła się a Caleb pocałował ją wielokrotnie w policzek . Miękki śmiech wydostał się z jej ust.
Fire wierciła się w fotelu, uczucie zazdrośni wypełniło jej krew jak patrzała na parę okazującą sobie uczucia.
Szczęka Justina zacisnęła się kiedy usłyszał jej słowa pod nosem -  Chciałabym mieć taki związek
Jego laskowe oczy złagodniały kiedy patrzał jak łaskoczę małą dziewczynkę na kolanach. Oblizał lekko suchę usta. Jego twarz, szyja zrobiła się gorąca kiedy jego wzrok spotkał się z jej z małym uśmiechem. Szukał wzorkiem innego miejsca odwracając twarz.
- Idę do łóżka - powiedział zbudowanym zimnem w głosie. I ruszył w kierunku sypialni.  Wkrótce Christina przemówiła
- myślę , że już czas bym ja i Bella szły do domu - powiedziała biorąc małą Bellę w jej ramiona
-zawiozę cię do domu - Caleb wziął ją za rękę prowadząc do drzwi
- Do zobaczenia Fire - Christina uśmiechnęła się kiedy wychodzili. Bella machała zmęczona na ramieniu matki.
- Do widzenia - Fire pomachała zamykając drzwi i idąc korytarzem do sypialni.
 Po cichu weszła do sypialni gdy zauważyła śpiącego Jasona na łóżku. Oni po raz kolejny musieli dzielić ze sobą sypialnie. Podeszła do małej kanapy która znajdowała się w salonie i położyła się na nią zamykając oczy. Była zbyt nie śmiała by znów dzielić łóżko z Jasonem. Chwile później zasnęła tracąc świadomość, zatracając się w głębokim śnie. Chwilę później para umięśnionych ramion podniosła ją z kanapy kładąc na miękkim łóżku. Podciągając pościel na jej małe ramiona. Żołądek Jasona skręcił się kiedy pogładził czubek jej głowy. Chwytając w ręce opakowanie papierosów opuścił pokój.Gotowy wyszedł z pokoju zapomnieć o niej na kolejną długą noc.





~*~

Rozdział w całości przetłumaczony przez @JujuMyair. Dziękuję ci bardzo.♥ Nie wiem gdyby nie ona kiedy pojawiłby się następny, w ogóle nie mam czasu by tłumaczyć, a jak jestem już na laptopie to nie mam nawet siły się za to zabrać.

PRZEPRASZAM WAS ZA TO BARDZO.

Druga sprawa, PRZESTAŃCIE KURWA PISAĆ KIEDY NASTĘPNY KIEDY NASTĘPNY. Pisząc tak jeszcze bardziej mi się odechciewa robić. Zrozumcie są wakacje i nie zawsze jest czas i chęć. Tym bardziej,  że ja dość ciężko trenuję i ciężko mi jest się za cokolwiek zabrać..
+przepraszam za przekleństwa

Jeśli chcecie być informowani o nowych piszcie na tt lub asku.

FOLLOW PLAYERÓW: @HughesFirePL @JasonMcCann_PL

pytania? : ask.fm/mondza