04 maja, 2013

One : Escape


Siedział w ciemnej, zimnej celi, mały skrawek mlecznego światła księżyca przedostawał się do środka. Jego puste oczy były zamknięte, zegarek miał skradziony od oficera. W oczekiwaniu patrzył jak mała czarna wskazówka tyka. Jedyne co słyszał to charpanie kryminalistów. Chłodny powiew wleciał do celi, otulając jego nagie, muskularne ramiona. Jeszcze został, zmarznięty, czekał. Cezkał na eksplozję, czekał na swoją ucieczkę.
Był mordercą. Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech kiedy mała wskazówka  na zegarku tyknęła obok znaku, na który czekał.
Głośna eksplozja rozniosła budynek, ale nie dotarła do celi. Alarmy zostały włączone budząc przestępców z ich głębokich snów. Funkcjonariusze rzucili się gorączkowo. Zabójca podniósł się ze swojej pozycji, zbliżając się do krat swojej celi. Mężczyzna dobrze mu znany pojawił się w jego zasięgu wzroku, obracając klucz wokół swoich palców. Pośpiesznie otworzył kraty, ciągnąc by otworzyć.
- Biegnij, Jason!- w męskim głosie można było usłyszeć rozbawienie.
Jason kwinął głową do mężczyzny, adrenalina gromadziła się w nim. Biegnął. Biegnął przez labirynt więzienia ile miał sił w nogach. Idąc nagle zatrzymał się, grupa funkcjonariuszy ujawniła się przed nim. Skradł się do kąta, przyciskając swoje nagie plecy do zimnej ściany, wolno zbliżając się w stronę funkcjonariuszy. Jeden z nich stanął przy kącie plecami do Jasona, sięgnął po broń oficera, wysuwając ją płynnym ruchem.
Funkcjonariusz nie zwracał uwagi na czyny Jasona, bo był zajęty rozmową z innymi funkcjonariuszami.  Jeszcze nie mogli opuścić budynku. Jason wciągnął powietrze dodając sobie odwagi by zastrzelić wszystkich czteru funkcjonariuszy jak tylko szybko mógł. Kule trafiły prosto w ich kaltki piersiowe.  Jeden z nich sięgnął po broń, ale natychmiast został postrzelony.  Jason zabrał jeszcze kilka broni i wsadził je do kieszeni.
Wiedząc, że nie pozostało zbyt wiele czasu, rzucił się wzdłuż krytarza, szukając najbliższego wyjścia. Cały budynek miał być wysadzony w ciągu kilku sekund.  Zuważając w pobliżu drzwi przyśpieszył, wyważając je o włączając jeszcze więcej alarmów. Szli po niego. Wszedł do stołówki, obesruwjąc okno na końcu pomieszczenia. Podszedł do niego i się wspiął.
- McCann!- głos funkcjonariusza rozniósł się po sali.

Zignorował go, wspiął się na okno, skacząc na pobliskie drzewo. Kule wystrzeliwane w jego strone otarły się o jego lewą nogę. Złapał się za ranę rozglądając się za rdzawoczerwoną furgonetkę, której kohorta będzie czekał w, gotowa wystrzelić bomby, które zostały rozmieszczone, wewnątrz więzienia.
W jego orzechowe oczy rzucił się czerwony pojazd, czołgał się, będąc gotowy by na nią skoczyć. Zeskoczył z wysokiego drzewa, przelatując nad  kolczastym ogrodzeniem, lądując na vanie. Wspiął się, trzymając się za krwawiącą ranę. Kiedy wszedł do środka, funkcjonariusze wybiegli z budynku poszukując Jasona.
Jego kohorta nacisnął za spust, powodując wybuch materiałów wybuchowych znajdujących się w budynku, powodując, że budynek został roztrzaskany na kwałki. Ogień zaczął się rozprzestrzeniać, ponieważ zbiorniki paliwa również zostały rozsadzone. Towarzysz Jasona nacisnął pedał, szybko odjeżdzając jak najdalej od więzienia.
-Dobra robota, Johnson.- Jason mamrotał,  uśmiechając się z wyższością, przyglądając się jak płomienie ognia znikają z jego zasięgu wzroku.
- Dobrze być zdala stamtąd, huh, dzieciaku? - Johnson skręcił - Musimy zatrzymać się na stacji benzynowej by kupić jakiś prowiant i nakarmić to cacuszko, zanim pojedziemy do domu.
Jason jęknął, ból rozprzestrzenił się do górnej części nogi.
- Trzeba oczyścić to gówno.- podciągnął zakrwawioną nogawkę spodni w pozycji do tyłu furgonetki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Wezmę rzeczy, wypełnij.- Jason naciągnął kaptur wychodząc z furgonetki.
Wszedł do sklepu spożywczego, twarz zasłaniał mu szary kaptur, inni klienci podejrzliwie się na niego patrzyli. Wsunął ręce do kieszeni, jego orzechowe oczy przejrzały półki z potrzebnymi rzeczami. Nagle zderzył się z małą posturą. Spojrzał w dół na dziewczynę, na która wpadł zbierającą swoje rzeczy.
- P-przepraszam- wyjąkała zbierając paczkę chipsów.
Wisiorek wyszedł spod kołnieżyka koszuli, błyszcząc w świetle, przyciągając uwagę Jasona. Widział tą biżuterię wiele razy. Przykucnął, robiąc pętlę palcem na nim.
Dziewczyna zmarszczyła oczy, odpychając jego ręce.
-Co ty robisz? Chcesz skraść?
Popatrzyła w górę na jego twarz, która została odkryta nieznacznie przez kaptur. Jej ciemno czekoladowe oczy zamknęły się z własną pustą karmelową parą.  Zmarszczył oczy wraz z brwiami wydawała się znajoma. Rzuciła mu dziwne spojrzenie, wychodząc pośpiesznie ze sklepu. Stał, myśląc mocno, próbując sobie przypomnieć. Widział ją wcześniej, w przeszłości. Zagłębił się w swoje wspomnienia próbując przywołać sobie jej wygląd. Wydawała się znana...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
- Witaj w domu, dzieciaku.- Johnson zaprowadził Jasona do starego domu.
Jason ujrzał stare wnętrze, przekopując rękoma kieszenie, wziął je łapiąc za kaptur. Trochę trwało kiedy ostatnio był w tym miejscu.
 " Jason McCann, trochę potrwało..."


                                                           ~*~
pierwszy za mną. Mam nadzieję, że się spodoba.. Jest to moje pierwsze tłumaczenie, więc chyba nie wyszło tak źle, co??
Jeśli chcecie być informowani piszcie na @justxSWAAG.:)

25 komentarzy:

swagonlukey pisze...

Oho ciekawie sie zapowiada. powodzenia w tlumaczeniu :)

Unknown pisze...

swietny. kfjvlvdckfdvcv

Anonimowy pisze...

będę zaglądać! :D powodzenia!

Anonimowy pisze...

Zapowiada się ciekawie : D Powodzenia w tłumaczeniu, a ja oczywiście będę zaglądać : D

Anonimowy pisze...

zapowiada sie ciekawie XD HFHDVGVGG

Paula pisze...

chętnie będę czytać :)
+ Zapraszam do mnie : dmileys.blogspot.com

Anonimowy pisze...

Ktoś to już tłumaczył z tego co pamiętam do rozdziału kasyno lub nawet dalej, ale chyba tamten blog został usunięty. <3

Anonimowy pisze...

Ciekawe czy ją zna ; o + Zaciekawiła mnie ta historia. Będę czytać :)

BakaZaba pisze...

Ciekawie się zaczyna. Na pewno będę tu zaglądać. :')

Anonimowy pisze...

właśnie jakąś dziewczyna to tłumaczyła chyba do 7 rozdziału

Anonimowy pisze...

Świetny . :)

Anonimowy pisze...

Podoba mi się.:D

Anonimowy pisze...

zapowiada się ciekawie, nawet bardzo... czytałam to praktycznie na jednym wdechu ;)

Unknown pisze...

dobre opowiadanie :)

Anonimowy pisze...

fajne opowiadanie. czekam na kolejny rozdział. ;) @dominikall2

Anonimowy pisze...

Całkiem dobre.;) @OLA_SWAGY

Anonimowy pisze...

Świetny rozdział,czekam na dalsze ;) cocodelle

Anonimowy pisze...

wow.
czekam na kolejny *___*
genialny.
@iDreamJus

Unknown pisze...

cóż, ja jestem wniebowzięta. u w i e l b i a m tłumaczenia zagranicznych opowiadań, a to jest po prostu.. cud! jedyne, co kuło mnie w oczy to moment, gdzie było napisane "biegnął" dwa razy. BIEGŁ. przepraszam, ale ja po prostu nie umiem ominąć błędu. sama też sadzam ich wiele, dlatego staram się poprawiać nie tylko innych, ale i siebie. mogłabyś informować mnie na twitterze - @schabovy?
zapraszam również na sztukawybaczania.blogspot.com, moje autorskie opowiadanie i tłumaczenie jednej z historii z justinbieberfanfiction.com, caughtupintrouble-tlumaczenie.blogspot.com :) mam nadzieję, że zajrzysz na któreś z nich!

pozdrawiam ♡

Nika pisze...

hahaha spoko... czasem popełniam nieświadomie błędy.. i nie zwracam nawet na nie uwagi..XD

Unknown pisze...

chyba jak każdy xD najgorsze, jak napisze taką głupotę, jak "gura" albo "słuw" xDDD zazwyczaj robię tak ze zmęczenia, ale wtedy mam ochotę pieprznąć sobie czymś w głowę xD

Unknown pisze...

fajne bardzo :)

Anonimowy pisze...

Jaki kurwa Jason? hmm? Teraz to mi się chujowo czyta myśląc że Justin to Jason! Nie będę
tego czytała!!!!!

Anonimowy pisze...

Ale Justin to Jason, tylko imię i nazwisko zostało zmienione. Obejrzyj kryminalne zagadki los Angeles, tam w jednym z odcinków występuje Justin i nazywa się tam "Jason Mccan" ;)

little_black_dress pisze...

Zaczyna sie ciekawie. Lece czytac kolejne rozdzialy.
Zapraszam do mnie; fifth-harmony-story.blogspot.com