FIRE POV
-Nie kłam, Jason.
Przejechałam palcami wzdłuż jego szczęki, serce zacisnęło mi się boleśnie, widząc ból w jego błyszczących, miodowych tęczówkach.
-Jestem po prostu zmęczony.-Jason wymamrotał, odwracając wzrok do okna, gdzie na niebie widniał srebrny księżyc. -Nie mogę spać.
-Dlaczego?-podniosłam rękę, układając ją na jego brzuchu-Kochanie, wiem, że coś jest nie tak.
-Mówiłem Ci, że to nic. Po prostu odpuść.-mruknął, uwalniając mnie w pasie i odwrócił się.
-Jestem Twoją dziewczyną, prawda? Możesz mi wszystko powiedzieć. Chyba, że mi nie ufasz?-usiadłam, kładąc dłoń na jego umięśnione ramię.
Zaciskając szczękę, odwrócił się.-Po prostu idź spać.
-Nie mogę zasnąć, wiedząc, że coś jest nie tak, Jason.-zmarszczyłam brwi, przejeżdżając dłonią w dół jego klatki piersiowej, a jego ciało rozluźniło się na mój dotyk.
-Nie odpuścisz, prawda?-prychnął, łapiąc mnie za rękę.
Pokręciłam głową-Powiedz.-splątałam swoje palce z jego.
Pocałował mnie lekko mówiąc -Myślałem tylko o... Brooke.
-Oh.-mój głos był ledwie słyszalny, gdy poczułam uścisk w moim sercu.
Mój wzrok spadł na kolana, gdy Jason chwycił moją brodę, tak abym na niego spojrzała, przechyliłam głowę.-Nie chcę Cię stracić, jak straciłem ją, Fi.-pociągnął moją rękę, ciagnąc mnie w dół tak, że czubki naszych nosów się stykały, jego smukłe palce przeczesywały moje włosy.-Nawet nie mogę wytrzymać myśli, widząc Cię martwą i zimną w ten sposób.
-Jase, tak się nie stanie.-oparłam czoło o jego.-Przejdziemy przez to wszystko razem.
-Nie zasługujesz na życie w ten sposób.-Jason szepnął, poczucie winy było słyszalne gdy mówił swoim zachrypniętym głosem-Zasługujesz na o wiele więcej.
-Ty też nie zasługujesz na życie w ten sposób-poczułam coś gwałtownego w mojej krwi*-Więc nie mów tak. Tak jest dobrze i jestem z Tobą. Tak długo jak jesteśmy razem, wszystkie złe rzeczy nie mają znaczenia. Nie obchodzi mnie, że moje życie jest w niebezpieczeństwie. Przejedziemy przez to razem, obiecałeś.
-Słyszałeś?-połknął gule w gardle.
Powoli skinął głową, chwytając moją dolna wargę miedzy swoje zęby. Jego ręce błądziły leniwie w dół mojego ciała, jego bursztynowe tęczówki studiowały moją twarz.
-Przestań.-oddychał głęboko, gdy jego usta pieściły moje czoło.
-Hm?-zanuciłam cicho, kiedy łagodnie całował mój nos, sprawiając, że zachichotałam.
-Jesteś taka piękna.-odnalazł moje wargi, przechwytując je w czysty pocałunek.
Zacisnęłam powieki, ponieważ delikatne mrowienie wywołao gęsią skórkę na mojej nagiej skórze. Każdy pocałunek był taki jak pierwszy. Pełny dziwnych, ale przyjemnych iskier. Odurzający, pobudzający jak narkotyk. Moje policzki płonęły, a rój motyli łaskotał mój żołądek.
Miękkie, pulchne usta Jasona opuściły moje, a jego ręce zjechały w dół mojego pasa, przewracając nas tak, że byłam pod nim, a jego ręce opierały się o po obydwóch stronach mojej głowy. Sięgając do jego brązowych włosów, pociągając go w dół, aby jego usta ponownie pocałowały moje. Temperatura w pomieszczeniu wzrosła, podkręcając ją każdym pocałunkiem. Przesunął swoim językiem po mojej dolnej wardze, przed otarciem się o moje otwarte usta, aby jego wilgotny język mógł się wślizgnąć do moich ust, rozpoczynając pojedynek z moim językiem.
Poczułam jak iskry zapaliły się we mnie po raz kolejny, gdy wyjął swój język, pieszcząc łagodnie moje wargi. Boże, kochałam jego pocałunki. Przesunęłam swoje dłonie do jego ramion, przed zejściem w dół na jego mięśni brzucha, przejeżdżając palcami między jego szczelinami na brzuchu, aż w końcu dotarłam do końca jego koszulki. Pociągnęłam za tkaninę, dając znać, że chcę ją zdjąć, chcąc poczuć jego ciepłą skórę. Przeniosłam materiał w górę, gdy jego ciało naprężyło się pod moim chłodnym dotykiem.
Z ostatnim dziobnięciem, odsunął się, powodując cichy jęk z moich ust, odchylił się do tyłu zrucając swoja koszulkę z uśmieszkiem. Naciskając ponownie na moje wargi, popchnęłam go, obkręcając nasze ciała tak, że siedziałam na nim okrakiem na jego pasie. Oblizał usta, gdy jego ciepłe ręce pieściły moje nagie uda, gdy ja prowadziłam dłonie wzdłuż jego tułowia. Docierając do klatki piersiowej, czułam szybkie bicie jego serca, z małym uśmieszkiem formującym się na mojej twarzy. Naparłam ustami na jego pulchne wargi, przekazując każdą miłość jaką czułam do niego.
Jason pochylił się do przodu, rozdzielając nasze wargi na moment, wstając tak, że siedziałam mu na kolanach. Jego ręce odnalazły moją talię, wkładając ręce pod moją koszulkę, pocierając moje plecy. Zarzuciłam ramiona wokół jego szyi, chwytając jego niechlujne kosmyki włosów po raz kolejny. Jego warknięcie zawibrowało na moich ustach, gdy chwycił moją dolną wargę, ssąc ją lekko, przyciągając mnie do siebie, czując jego wybrzuszenie, które rosło, szturchając moje krocze.
-Chcę Cię.-Jason mruczał naprzeciwko mojej skóry, zostawiając łagodne pocałunki ponad moją szczęką, pieszcząc lekkie siniaki, które pozostały.-Tak cholernie bardzo.
*******************************************************
NO NAME POV
-Zauważyłam.-krótki, lekki jak piórko śmiech rozległ się z ust Fire, następnie jęknęła w usta Jasona, gdy znalazł jej słaby punkt, przygryzając go.
Jego usta pieściły jej ciało w zaledwie kilka sekund, od razu zrzucając podkoszulek z jej ciała. Wrócił do jej szyi, kierując swoje ciepłe palce w kierunku zapięcia jej stanika, gdzie go odpiął. Czuł jej dreszcz pod jego dotykiem, kiedy zjechał w dół jej ramion, zatrzymując się na łokciach by złapać jej wargi w gorącym pocałunku. Rzucił daleko część jej garderoby, przed popchnięciem jej ciała z powrotem na materac, unosząc się nad jej niemal gołym ciałem.
Jego palce wsunęły się za pasek jej szortów, pociągając za pasek zsuwając je z niej, robiąc to samo w majtkami. Zachłannie wsunął język do jej buzi, gdy ona przymknęła oczy. Oparł dłonie na jej policzkach, dając jej łagodne pocałunki, a następnie powoli zjeżdżał w dół jej szczęki i szyi, jej ciche jęki i płytkie oddechy pieściły jego ucho. Szept jego nazwiska, powodował warknięcie z jego gardła.
-D-dotykaj mnie.-wyjąkała cicho między nierównymi oddechami, zatapiając palce w jego włosy.
-Gdzie?-mruknął na skórze jej szyi, pieszcząc ustami czerwony znak, które przed chwilą utworzył.
Fire zatopiła zęby w swoją dolną wargę, biorąc jego rękę, kierując jego dłoń w dół jej ciała. Chwiejny oddech uciekł z jej ust, kiedy lekko ją ścisnął. Uśmieszek pojawił się na jego ustach, ponieważ ręka Fire ciągnęła jego w dół jej brzucha aż do jej kobiecości, zostawiając płonące ślady pożądliwych płomieni. Ominął ten obszar, głaszcząc koniuszkami palca wewnętrzną stronę jej uda oraz skórę wokół jej centrum.
Błagalne skomlenie wydostało się z jej ust, z powodu tęsknoty za jego dotykiem.-Nie bądź z-złośliwy.
Z niskim śmiechem przycisnął czubek palca na jej wilgotnym miejscu, zdobywając od niej jęk, gdy pieścił ją delikatnie.-Jesteś tak cholernie mokra, kochanie.-przełknął gule w gardle, odnajdując jej wejście wsunął leniwie swój palec, obserwując jej reakcję, gdy odchyliła głowę do tyłu z przyjemności.-Podoba Ci się?
Fire skinęła głową, gdy fala przyjemności promieniowała przez jej płonące ciało, pot wytworzył się na jej skórze. Z powrotem odrzuciła głowę z przyjemności, gdy czuła jego poruszające się palce wewnątrz siebie. Zawijał palce, pochylając się tak aby zepchnąć ją na skraj. Chwyciła mocno prześcieradło, jej umysł tonął w morzu rozkoszy. Jej żołądek zacisnął się, łącznie z dziwnym uczuciem, które przepływało przez jej krew, próbując osiągnąć szczyt. Nagle Jason wyciągnął z niej palce, sprowadzając ją na ziemie.
Spojrzała na niego pytająco, gdy opierał dłonie po obu stronach jej głowy.
-Nie mogę już tego znieść.-mruknął, kiedy dziobnął jej usta, siadając zsunął z siebie bokserki.
Otwierając szufladę stolika nocnego, włożył rękę do pudełka. Wziął prezerwatywę, trzymając ją między palcem wskazującym, a środkowym, popychając szufladę, aby się zamknęła. Wracając do poprzedniej pozycji, rozdarł opakowanie, chcąc założyć gumkę.
-Czekaj,-Fire usiadła gwałtownie, spoglądając na jego dużego, sztywnego członka-Czy ja mogę... Um...-wzięła gumę z jego palcy, przygryzając dolną wargę, patrząc mu w oczy.
Jason zaśmiał się cicho, gdy jej policzki oblał rumieniec-Jeśli chcesz-złożył pocałunek na jej czole.
Zaciskając usta, Fire powoli założyła gumę na czubek jego członka. Drżały jej lekko ręce, gdy wsunęła prezerwatywę na jego penisa, pokrywając go całego. Jason obserwował uważnie każdy jej ruch swoimi karmelowymi oczami. Jego szczęka zacisnęła się, gdy wydał z siebie cichy jęk, kiedy zabrała rękę z jego członka.
Przestraszyła się, słysząc jego głos-Z-zraniłam Cię?-spojrzała w jego oczy.
-Nie, kochanie.-popchnął ją tak, że teraz leżała.-Gotowa?-wyszeptał w jej usta, dostosowywując się do jej wejścia.
Oblizując usta, Fire skinęła głową, gdy on złączył ich wargi, wchodząc w nią. Bolesne ukłucie przeszło przez ciało dziewczyny, ale ustąpiło po zaledwie kilku sekundach, gdy biodra Jasona kołysały się w delikatny sposób. Temperatura w pokoju rosła, świat wokół nich zamieniał się w nicość, pozostawiając tylko ich, zatraconych w sobie.
Palce Fire błądziły po głowie Jasona, mierzwiąc jego włosy, dotykając kolczyków.
-Szybciej.-wysapała z tęsknoty za przyjemnością. Wbiła swoje palce w łopatki chłopaka, gdy ten składał niechlujne, wilgotne pocałunki na jej szyi.
Jason zacisnął szczękę, czując, że ona próbuje stłumić jęki-Nie powstrzymuj się, kochanie. Mamy dom tylko dla siebie.-jego usta pieściły jej miodową skórę.
Fire czuła gdy ich skóra ocierały się o siebie, tworząc pot na ich ciałach. Jason sięgnął do jej ud, unosząc jej lewą nogę, obwijając ją wokół swojego pasa, robiąc to samo z drugą. Stłumione jęki uleciały z ust Fire, gdy poczuła, że wchodzi w nią głębiej, odchyliła głowę do tyłu z rozkoszy, gdy usta Jasona badały jej szczękę. Jej żołądek zacisnął się czując, że jest już na skraju, krzyknęła dochodząc, a następnie powoli opadła, rozluźniając się.
Jason zatrzymał się na chwilę, kiedy jej soki rozlały się na zewnątrz, wychodząc z niej chwycił jej biodra, aby ich odwrócić. Usiadł, sadzając Fire na kolanach, podczas gdy głośno dyszała, a jej głowa spoczywała w zgięciu jego szyi.
-Jeszcze nie skończyliśmy, kochanie.-wyszeptał prawie bez tchu, gdy przeczesał swoje włosy. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco spod opadających powiek. Przejechał językiem po swoich pulchnych wargach, chwytając jej biodra po raz kolejny.-Chcesz spróbować?
Skinęła głową, przygryzając dolną wargę-Ale ja nigdy nie...
-Wiem-musnął jej usta.-Pomogę Ci.
Podniósł ją ostrożnie, dostosowywując ją dokładnie na swojego członka, a następnie opuścił ją powoli na dół, chwytając jej ramiona tak, żeby wypełnił ją całkowicie. Jego oddech spoczywał na skórze jej szyi, tworząc gęsią skórkę na całym jej ciele, kiedy podniósł jej biodra, następnie opuszczając je w dół. Po nagłym wciągnięciu powietrza, cichy jęk uleciał z ust dziewczyny. Po krótkim czasie wskazówek, zaczęła się podnosić i opuszczać biodra automatycznie, dysząc z rozjaśnionymi policzkami.
-Cholera, kochanie.-Jason sapał, jego ręce ostrożnie objęły jej pas, gdy Fire przyspieszyła tępo. Wiązanka przekleństw wydostała się z jego ust, gdy wplątała palce w jego włosy po raz kolejny.
Ich spocone czoła opierały się o siebie. Jason przesunął dłonie w dół do jej bioder, ciągnąc ją w dół tak, aby wejść w nią jeszcze głębiej, o ile to było możliwe. Fire zagryzła dolną wargę, kiedy złożył pocałunek na jej ramieniu, ssąc łagodnie jej skórę. Zmęczona, zaczęła zwalniać, opierając głowę w zgięciu Jasona. Przesuwając się, podniósł jej nogi, które były wokół jego pasa, kładąc ją z powrotem na materac , zaczął kołysać biodrami w przód i w tył.
Sięgając po omacku jej udo, podniósł jej nogę, dodając kolejny poziom ekstazy, kiedy pchnął mocniej, by dosięgnąć najbardziej wrażliwego miejsca w jej wnętrzu, zdobywając od niej dźwięk, który pragnął. Przełknęła grubość w gardle, zaciskając mocno zęby, gdy niezliczone pomruki i przekleństwa uciekły przez malutkie przestrzenie między zębami. Żołądek Fire zacisnął się ponownie, umysł przeniósł się do innego świata, z głową odrzuconą do tyłu, zaczerpnęła gwałtownie powietrze, zaciskając mocno wargi by powstrzymać krzyk, który krótko po tym wydostał się z jej ust. Jej krzyk wywołał szczyt Jasona, gdy jego dłoń zacisnęła się na prześcieradle.
Jego głowa opadła, puszczając jej nogę. Złożył pocałunek na czole Fire, przed odchyleniem się do tyłu i wyjściem z niej. Wzdychając, położył się na materacu obok dziewczyny, zdejmując gumkę ze swojego penisa, następnie przyciągnął spocone ciało Fire do siebie, przykrywając ich kołdrą. Pogłaskała go po policzku, gdy uspokoili swoje oddechy. Przesunął palcami po jej ciemnych włosach, uśmiechając się lekko.
-Powinieneś częściej się uśmiechać, masz najsłodszy uśmiech na świecie.-Fire szepnęła, przysuwając swoje wargi do jego.
-Zamknij się.-mruknął w jej usta, kładąc dłoń na jej policzku.
Z ostatnim dziobnięciem, Fire pochyliła się, przytulając do jego klatki piersiowej, zaciągnęła się delikatnym zapachem wody kolońskiej i dymu, który zmieszał się z potem pokrywającym ich ciała. Ścisnęła lekko jego biceps, ponieważ otulił ją zaborczo ramieniem, jak dziecko trzymające swoją ulubioną zabawkę, chroniąc ją przed innymi. Przyjemna cisza wypełniła pokój, gdy leżeli razem zapominając o problemach.
-Kocham Cię.-Fire westchnęła na jego ramieniu, jej oddech wywołał gęsią skórkę na jego ciele, gdy dotknęła jego nagich pleców.
Jason wydął wargi głaszcząc jej włosy, pocałował lekko jej głowę, odpowiadając-Też Cię kocham, skarbie.
****************************************************
JASON POV
-Kochanie?-zawołałem wychodząc z pokoju, przeczesując palcami moje mokre włosy.
-Tak?-jej cichy głos odpowiedział razem z brzękiem metalu-Jestem w kuchni.
Podążyłem w stronę kuchni, uśmieszek pojawił się na moich ustach, gdy ją zobaczyłem. Miała na sobie tylko bieliznę i moją za dużą koszulkę, dając mi idealny widok na jej długie, zgrabne nogi.
Objąłem ją wokół talii, przyciskając usta do jej karku, gdy położyła patelnie na kuchenkę-Hej, kochanie.
-Hej, Jase.-odwróciła się w moją stronę, jej małe dłonie spoczęły na moich policzkach, gdy ją pocałowałem.
Zsunąłem dłonie na jej biodra, odnajdując palcami materiał jej majtek, który owinąłem z dwóch stron, złapałem jej nagie uda i posadziłem ją na blacie. Głaskałem jej gładką skórę moimi szorstkimi rękoma, pieszcząc jej wargi ponownie. Moje oczy powędrowały do znaków na jej szyi, kiedy mój uśmiech urósł.
-Będę wyglądać jak jakaś zdzirowata nimfomanka z tymi wszystkimi znakami.-Fire powiedziała, gdy pieściłem jej ciemniejszą skórę.
-Przynajmniej każdy będzie wiedział, że jesteś niedostępna i tylko moja.-zaśmiałem się.
Jej słodki śmiech pieścił moje uszy, gdy zachichotała, przechylając głowę, kiedy całowałem jej szczękę. Boże, kochałem jej śmiech.
-Jesteś taki samolubny, McCann.-przeczesała moje włosy swoimi cienkimi palcami.
-Niczym się nie dzielę, zwłaszcza jeśli chodzi o moją dziewczynę.-cmoknąłem jej usta, kiedy pochyliłem się opierając o jej czoło.
-Nie zmieniłeś się ani trochę.-potrząsnęła głową-Nadal egoistyczne, nadopiekuńcze dziecko.
-Hej, Sapphire, chcesz zagrać z nami?-młody pięcioletni chłopiec zapytał.
Młoda Fire spojrzała na najlepszego przyjaciela, który tylko zmarszczył brwi. Podeszła nieśmiało, następnie została odciągnięta od chłopca obok niej.
-Chodź! Mamy nowe bloki!-drobny blondynek pociągnął ją za rękaw.
-Ona nie będzie bawiła się z Tobą.-młody Jason skrzywił się, odpychając innego chłopca.
-Tak, ona będzie.-blondynek chwycił ją za ręke, ale ponownie został odepchnięty przez Jasona.
-Nie dotykaj jej, ona jest moja!-brązowooki chłopiec, założył ręce, gdy stanął przed dziewczynką.
-Ale ona może grać z kim chce.-blondynek skrzywił się.
-Ona jest moją przyjaciółką, nie Twoją.-Jason prychnął, marszcząc brwi-I ona chce grać ze MNĄ, prawda Fire?
Dziewczynka nieśmiało skinęła głową. Jason uśmiechnął się z zadowoleniem, kiedy odwrócił się do blondyna, który westchnął z irytacją, a następnie uciekł przyłączając się do swojej grupy przyjaciół.
-Jesteś MOJĄ najlepszą przyjaciółką, prawda?-Jason zapytał, biorąc ostrożnie ręke Fire.
Dziewczynka ponownie skinęła głową, uśmiech pojawił się na jej twarzy, gdy poczuła jego usta na swoim policzku. Odsuwając się, posłał jej bezczelny uśmiech, ciągnąc ją w stronę korytarza.
-Chodź, idziemy zobaczyć co robi Alex!
-Byłeś taki słodki.-chichot Fire odbijał się echem po kuchni.
-Zamknij się.-przewróciłem oczami, czując rumieńce na moich policzkach.
-Więc, co dzisiaj robimy?-Fire zapytała, schodząc z blatu.
-Cóż, może pójdziemy do do Christainy później.-wzruszyłem ramionami, oplatając ramię wokół jej talii.
-Yay! Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć Bellę.-położyła ręce na mojej nagiej piersi, pocierając ją lekko.-Kocham dzieci, one są takie słodkie.
-Nie cierpię ich.-zakpiłem.
-Dlaczego?
-Są irytujące.
-Więc nie chcesz dzieci? W przyszłości?
Rozważałem przez chwilę myśl o własnych dzieciach, zanim odpowiedziałem spokojnie-Moje życie jest zbyt niebezpieczne na takie rzeczy.
-A jeśli byłbyś zdała od tych wszystkich rzeczy? Twoje życie byłoby wystarczająco bezpieczne? Chciałbyś wtedy mieć dzieci?-pytała.
Zacisnąłem wargi, zamglony obraz małych McCanns przebiegł przez mój umysł. Moje napięte mięśnie rozluźniły się, gdy odwróciłem się do mojej dziewczyny, spotykając jej wzrok. Zanim zdążyłem odpowiedzieć, głośny dzwonek rozniósł się chórem po domu.
-Ja zobaczę.-Fire rzuciła popędziła do telefonu znajdującego się obok, podnosząc go szybko-Halo? O hej... Tak, okej... Dzięki za pomoc przy okazji. Do zobaczenia.
-Kto to był?-zmarszczyłem brwi, gdy Fire odłożyła z powrotem telefon.
-To była Amanda, chce się z nami spotkać w jakimś miejscu zwanym 'Deja Vu' później.-przysunęła się do mojego ciała.
-Deja Vu?-powtórzyłem. Deja Vu... To brzmiało znajomo.
Wtedy coś we mnie uderzyło, moje oczy rozszerzyły się na wspomnienie tego miejsca. To był klub ze striptizem, gdzie pracowała Lauren...
______________________________________________________________________
Przepraszam przepraszam przepraszam. Wiem, że jesteście wściekli jeju:(
Napiszcie w komentarzu jak wrażenia i jak myślicie co się wydarzy :)
Jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na twitterze- @biebruxe
Za jakiekolwiek błędy przepraszam!
JEŻELI KTOŚ Z WAS POTRAFI ROBIĆ NAGŁÓWKI NA BLOGA, PROSZĘ NAPISZCIE DO MNIE NA TWITTERZE!
@biebruxe